Logo Polskiego Radia
Jedynka
Agnieszka Kamińska 30.01.2014

Łucenko: Majdan walczy o zmianę ustroju i nie zejdzie z barykad

Protestujący na Ukrainie chcą zmiany prezydenta, ale i systemu władzy. Na miejscu postsowieckiego baraku chcą postawić europejski dom. I w tej sprawie nie zgodzą się na kompromis – mówił w Jedynce opozycjonista Jurij Łucenko.
Jurij ŁucenkoJurij ŁucenkoStrona internetowa Jurija Łucenki: http://www.3republic.org.ua/

Jurij Łucenko, opozycjonista, były szef MSW w ukraińskim rządzie Julii Tymoszenko, mówił w radiowej Jedynce, że najważniejszym postulatem protestujących na Majdanie jest przebudowa ustroju na Ukrainie. - Demonstranci nie zejdą z barykad, nawet jeśli będzie ogłoszona amnestia. Musimy zmienić konstytucję, wprowadzić (trój)podział władzy. Trzeba zakończyć okres postsowieckiej dyktatury i przejść ku europejskim procedurom – powiedział Łucenko.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Opozycjonista wyjaśnił, że ma sądowy zakaz obejmowania funkcji publicznych i partyjnych w związku z tym teraz przypadła mu funkcja pośredniczenia między politykami opozycji i protestującymi. Podkreślił, że główne żądania ludzi to zmiana prezydenta i przebudowa systemu rządzenia krajem. Jest pewny, że Majdan nie zgodzi się w tych sprawach na żadne kompromisy. Można z nim negocjować  tylko terminy realizacji.

Jurij Łucenko przypomniał, że plan opozycji zakłada powrót do konstytucji z 2004 roku, która odbierze Janukowyczowi jego olbrzymie, niemal dyktatorskie uprawnienia. Następny punkt to stworzenie nowego technicznego, neutralnego rządu. A wybory prezydenckie miałyby się odbyć w końcu tego roku.

Opozycjonista jest przekonany, że ten plan uda się zrealizować, a co więcej osiągnąć można to w Radzie Najwyższej Ukrainy. - Sądzę, że niedługo w parlamencie powstanie nowa większość antyprezydencka, która nie będzie chciała mieć do czynienia z Putinem i z jego planem przekształcenia Ukrainy w Małorosję – mówił Łucenko. Jego zdaniem Janukowyczowi wyczerpała się już możliwość wpływania na posłów frakcji Partii Regionów, o czym miały świadczyć środowe problemy z uchwaleniem ustawy o amnestii. Janukowycz musiał specjalnie przyjeżdżać do parlamentu i straszyć swoją frakcję, by przyjąć prefereowany przez niego projekt.

"Oligarchowie powstrzymali Janukowycza w ostatnim momencie"

Czy realna jest groźba stanu wyjątkowego, o którym mówi opozycja i przed którym przestrzega Ukrainę Zachód? – Aby zrozumieć sytuację na Ukrainie, trzeba wiedzieć, że mamy do czynienia nie z Janukowyczem, a z Putinem i jego marionetką - Janukowyczem. Rzeczywiście, plan Putina zakłada doprowadzenie do wielkiego rozlewu krwi w Kijowie, potem wprowadzenie stanu wyjątkowego. Po tym droga Kijowa do Ukrainy byłaby zamknięta. Stalibyśmy się znów małorosyjską gubernią Kremla – powiedział Łucenko. Na szczęście, ten scenariusz się nie ziścił, a według Jurija Łucenki stało się to dzięki dwóm czynnikom. Po pierwsze, Majdan potrafił utrzymać kontrolę nad sytuacją na ulicach. – (Po drugie) ogromnie dziękujemy Unii Europejskiej i Stanom Zjednoczonym za to, że poprzez groźbę sankcji wywarły presję na ukraińskich oligarchów, którzy powstrzymali Janukowycza w ostatnim momencie – mówił Łucenko.

Były szef MSW uspokajał również, że Majdan panuje nad sytuacją na ulicach. - Prawy Sektor, którym straszy się obecnie Zachód, nie jest ultradykalną organizacją na Majdanie, poza kontrolą. Mamy pod komendą kilka tysięcy zorganizowanych ludzi, którzy mogą usunąć z Majdanu jakichkolwiek prowokatorów – powiedział Łucenko.

Opozycjonista wspominał też czas pomarańczowej rewolucji – ocenia teraz, że jej twórcy byli naiwni. Zmiana prezydenta nie przyniosła automatycznie zmian w kraju.

Jurij Łucenko na koniec rozmowy zwrócił się specjalnie do Polaków. Podziękował za solidarność i powiedział, że jest ona odczuwalna w Kijowie. - Dziękujemy za polskie flagi na barykadach, za to co Polska robi i będzie robić dla demokratycznej Ukrainy - mówił.

****

Roman Kuźniar, doradca prezydenta do spraw Międzynarodowychm, który przysłuchiwał się rozmowie z Łucenką, komentował, że obecnie na Ukrainie cała władza jest w rękach prezydenta, nie można mówić o podziale władzy, co jest ewenementem na skalę Europy. Zgodził się, że sprawa zmiany systemu władz jest kluczowa. Ostrzegł przed pokładaniem nadziei w oligarchach, bo uważa, że oni są obrońcami status quo, mogą co najwyżej powstrzymać Janukowycza przed rozstrzygnięciami siłowymi.

Według Kuźniara, nie można w kontekście Ukrainy myśleć o tym, jaką kwotą przebić Putina. Jest przekonany, że Unia Europejska zrobi bardzo dużo dla Kijowa. - Jeśli Ukraina wejdzie na drogę reform, to na pewno UE stworzy parasol na okres pierwszych dwóch-trzech lat, dostarczy pomoc techniczną przy reformach, potem pomoc finansową. Jestem przekonany, że Ukraina bardzo szybko sobie poradzi: społeczeństwo jest wykształcone, kraj bogaty w surowce naturalne – powiedział Kuźniar.

W Jedynce gościli opozycjonista Jurij Łucenko, były szef MSW w rządzie Julii Tymoszenko, a także doradca prezydenta do spraw międzynarodowych prof. Roman Kuźniar.

Rozmawiali Paweł Reszka i Grzegorz Ślubowski.

"Więcej świata" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku o godz. 18.15.

agkm