Logo Polskiego Radia
Jedynka
Katarzyna Karaś 18.04.2014

Komentatorzy: co innego dyplomacja, a co innego realne działanie

Goście radiowej Jedynki, publicyści Piotr Gursztyn i Roman Imielski, sceptycznie podchodzą do osiągniętego podczas rozmów w Genewie porozumienia w sprawie kryzysu ukraińskiego.
Spotkanie szefów dyplomacji w GenewieSpotkanie szefów dyplomacji w GenewiePAP/EPA/ALAIN GROSCLAUDE

W czwartek w Genewie spotkali się szefowie dyplomacji Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Rosji i Ukrainy. Rozmowy dotyczyły kryzysu ukraińskiego. Ich uczestnicy zgodzili się, że konieczna jest deeskalacja sytuacji na Ukrainie. We wspólnym oświadczeniu podkreślono m.in., że wszystkie nielegalne grupy zbrojne muszą zostać rozbrojone, a okupujący budynki administracyjne i użyteczności publicznej muszą je opuścić. Zaapelowano też o podjęcie na Ukrainie narodowego dialogu.
Goście audycji "Sygnały dnia" w radiowej Jedynce podchodzą do osiągniętego porozumienia z rezerwą. - Rosja putinowska ma wielki talent do łamania ustaleń. W czwartek prezydent Rosji podczas telewizyjnego programu "Linia specjalna z Władimirem Putinem" przyznał, że "zielone ludziki", które znajdują się na terytorium Ukrainy, to rosyjscy żołnierze. Wcześniej twierdził, że to przedstawiciele lokalnej samoobrony, którzy mundury i broń kupili w sklepie myśliwskim - podkreślił Piotr Gursztyn z tygodnika "Do Rzeczy".
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Również Roman Imielski z "Gazety Wyborczej" zaznaczył, że na to co się wydarzyło w Genewie nie można patrzeć w oderwaniu od tego, co powiedział Putin, od zaprezentowanych przez niego kłamstw. - Co innego dyplomacja, co innego realne działanie - stwierdził. Według niego bardzo ważne jest jednak to, że udało się doprowadzić do sytuacji, że szefowie dyplomacji Rosji i Ukrainy spotkali się przy wspólnym stole. Przypomniał, że oficjalnie Federacja Rosyjska nie uznaje ukraińskich władz.

>>>Zapis całej rozmowy
- Mam nadzieję, że Rosja dała sobie na wstrzymanie - powiedział Gursztyn. W opinii Imielskiego Rosjanie ewidentnie grają na czas, a jej celem jest zdestabilizowanie sytuacji na Ukrainie do czasu wyborów prezydenckich w tym kraju. - Jeśli przebiegną one z zachowaniem wszelkich standardów, trudno będzie podważyć legalność ukraińskich władz - wyjaśnił.
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
W Polsce sprawa Ukrainy do niedawna łączyła polityków różnych ugrupowań. Obecnie ta kwestia coraz bardziej ich dzieli. - Okazało się, że oklaskiwanie premiera Donalda Tuska przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego nie spodobało się wyborcom PiS, co było widać w sondażach. Partie muszą się odróżniać - oświadczył publicysta "Do Rzeczy". - Należało się tego spodziewać - ocenił Imielski i dodał, że pojawiła się plotka, że z sondaży zlecanych przez Prawo i Sprawiedliwość wynika, że duża część wyborców tej partii "nie jest aż tak proukraińska".
Publicyści skomentowali też burzę wokół propozycji PiS dotyczącej liczenia głosów w wyborach.
Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.

"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!

(kk/ag)