29 maja obchodzony jest Dzień Weterana Działań poza Granicami Państwa. Święto promuje hasło "Szacunek i wsparcie". Według starszego chorążego Tomasza Kloca, jedno i drugie jest niezbędne zwłaszcza tym, którzy stracili zdrowie na misjach. - Kiedy żołnierz zostaje ranny myśli: miałem służyć jeszcze wiele lat i być sprawnym człowiekiem. Trzeba jednak przestawić swój umysł, przekierować w życiu swoje działania, zająć się czymś innym, aby nie myśleć o stanie zdrowia - mówi chorąży w magazynie "Z kraju i ze świata".
Po raz pierwszy Dzień Weterana był obchodzony w 2011 roku. Według Kloca, jest to "uhonorowanie obecności Polaków na misjach w różnych częściach świata, ludzi, którzy przelali krew podczas tej służby". Chorąży nie ma wątpliwości, że trzeba edukować społeczeństwo, zwłaszcza młodzież, aby pamiętała o ludziach, którzy pełnią tak trudną służbę. - W dobie, kiedy pokój nie jest dany raz na zawsze, kiedy morale żołnierza trzeba budować również poprzez wsparcie społeczne, ma to sens i widać, że ten cel jest pozytywny - mówi Kloc.
Prezes Stowarzyszenia przyznaje, że zdarzają się ataki na weteranów np. obraźliwe wpisy w internecie. - Traktują nas jak najemników za to, że na końcu świata walczymy razem z Amerykanami i jesteśmy na ich usługach. To nie jest prawda. Wysyła nas polski prezydent, polski rząd i zarazem polskie społeczeństwo - tłumaczy Kloc.
Chorąży podkreśla, że praca żołnierza za granicą, to bardzo trudna służba, bo naraża on swoje życie i zdrowie. - Mamy tego świadomość, ale żeby morale było wysokie, to trzeba o tym przypominać i to morale budować. Wsparcie społeczne dodaje sił i żołnierz jest w stanie zrobić dużo więcej dla swojego kraju w momencie, gdy czuje to wsparcie - podsumowuje gość Jedynki.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.
iz, pg