Logo Polskiego Radia
Jedynka
Katarzyna Skorska 30.01.2012

ACTA odłóżmy ad acta

ACTA nie pociągnie za sobą bezpośrednich zmian, ponieważ porozumienie wymaga podjęcia innych działań legislacyjnych – mówi Katarzyna Szymielewicz.
Przed Stadionem Narodowym, w dniu jego uroczystego otwarcia, odbyła się demonstracja przeciwników międzynarodowego porozumienia ACTA.Przed Stadionem Narodowym, w dniu jego uroczystego otwarcia, odbyła się demonstracja przeciwników międzynarodowego porozumienia ACTA.(fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz)

– ACTA dotyczy egzekucji: mówi, jak państwo powinno działać, aby w sposób twardy i radykalny egzekwować prawa autorskie – podkreśla Katarzyna Szymielewicz, prezes Fundacji Panoptykon sprzeciwiającej się nadzorowaniu społeczeństwa.

Jej zdaniem rząd w nieumiejętny sposób próbował przełożyć debatę na sam dokument, a nie zauważył, że protest społeczny należy interpretować znacznie szerzej.

– Mamy bardzo niejasne granice prawa autorskiego, osoby publikujące treści w internecie nie mają dziś do końca pewności, co jest legalne, a co nielegalne; ta granica jest rozmyta – wyjaśnia szefowa Fundacji Panoptykon. To co się obecnie dzieje, może spowodować, że ludzie zaczną się bać publikowania treści w Internecie. Ten efekt psychologiczny prowadzący do autocenzury jest głównym zagrożeniem wolności wypowiedzi – dodaje Szymielewicz.

Natomiast Dominik Skoczek, dyrektor Departamentu Własności Intelektualnej i Mediów w Ministerstwie Kultury, twierdzi, że społeczne protesty to rzecz wtórna wobec samego ACTA. Jego zdaniem ACTA nie przewiduje żadnych uregulowań, które by ograniczały dostęp obywateli do Internetu lub wprowadzały cenzurę stron internetowych. I to ją odróżnia od propozycji amerykańskich, które w tym samym czasie były omawiane w kongresie amerykańskim, gdzie rzeczywiście pewne niebezpieczeństwa dla wolności Internetu i internautów się znalazły – dodaje Dominik Skoczek. Jego zdaniem ACTA mówi jedynie o tym, że w zakresie egzekucji należy stosować istniejące przepisy.

– Prawo do wolności i prawo własności są równie ważne. Nie może być tak, że jedno prawo będzie ograniczane kosztem drugiego – ostrzega Dominik Skoczek. – Nie możemy twierdzić, że ACTA coś zmieni w obowiązującym prawie Polski – dodaje.

Rozmawiał Wojciech Mazowiecki.

(kas)