Logo Polskiego Radia
Jedynka
Luiza Łuniewska 31.01.2012

Miejsce Polski przy unijnym stole

Czy podpisanie przez Polskę paktu fiskalnego jest sukcesem czy klęską – zastanawiają się politycy
Miejsce Polski przy unijnym stolesxc.hu

Głos polskiego premiera, głos Polski został usłyszany – mówi Paweł Olszewski (PO). – Oczywiście, chcielibyśmy, by więcej polskich postulatów zostało uwzględnionych, ale negocjacje mają to do siebie, że trzeba pójść na kompromis – dodaje.

Zdaniem Zbigniewa Kuźmiuka (PiS) nie powinniśmy podpisywać paktu fiskalnego, gdyż uniemożliwia on nam rozwój. – Teraz nie polski parlament, a jakiś urzędnik będzie decydował o naszym budżecie – argumentuje. Jego zdaniem pakt fiskalny nie ma związku z ratowaniem strefy euro. W tym celu należało by z niej wykluczyć Grecję.

Bartłomiej Bodio (Ruch Palikota) uważa, że Polska musiała przystąpić do paktu fiskalnego, ale krytykuje rząd Donalda Tuska za brak zdecydowania w działaniu, m.in. w zabieganiu o przystąpienie do strefy euro.

Tadeusz Iwiński (SLD) uważa, że Polska w UE jest podróżnym niższej klasy, a pakt fiskalny to – jego zdaniem – gra prezydenta Sarkozy'ego na jego sukces wyborczy. – Kryzys trwa już czwarty rok i do tej pory nie udało się znaleźć środków zaradczych. Stajemy się półwyspem Azji – przestrzega Iwiński.

>>>Przeczytaj całą debatę

Patryk Jaki (Solidarna Polska) zwraca uwagę, że Polska nie zostanie dopuszczona do elitarnej grupy 17 państw Unii, które będą podejmować najważniejsze decyzje. – Rząd oddał 30 mld zł z pieniędzy wszystkich Polaków. W zamian miał uzyskać miejsce przy stole, a uzyskał... pod stołem – mówi.

Czesław Siekierski (PSL) uważa, że różny poziom rozwoju poszczególnych krajów Unii wymaga stosowania różnych instrumentów.

Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.

(lu)