Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Tomasz Horsztyński 19.05.2024

"Czyż jest rzeczą możliwą, żeby Hitler się nie uląkł?". Francuskie zapewnianie pomocy Polsce

- Polacy mieli nadzieję, że Hitler powstrzyma się od ataku. W perspektywie miałby przecież już nie tylko samą Polskę, ale i ewentualność walki z Wielką Brytanią oraz z Francją​ – mówił na antenie Polskiego Radia prof. Andrzej Nowak.

85 lat temu, 19 maja 1939 roku, w Paryżu podpisany został polsko-francuski protokół, który określał zasady wojskowej współpracy dwóch państw w wypadku niemieckiej agresji. Oba kraje łączyły już umowy sojusznicze podpisane w 1921 i 1925 roku, ale wobec nowych okoliczności dążono do ich odświeżenia.

Francuskie zapewnienia

Do Paryża wysłana została polska misja wojskowa kierowana przez ministra spraw wojskowych gen. Tadeusza Kasprzyckiego. Francję reprezentował głównodowodzący armii francuskiej gen. Maurice Gamelin.

Polacy przybyli na rozmowy z nadzieją na uzyskanie precyzyjnych deklaracji pomocy militarnej ze strony Francji. Słusznie bowiem przewidywali, że III Rzesza w pierwszej kolejności zaatakuje Polskę. Zależało im zatem, by przy takim obrocie spraw sojusznik możliwie najszybciej przystąpił do działań zaczepnych przeciwko Niemcom.

Z kolei Francuzi chcieli uniknąć składania obietnic, których nie mogliby zrealizować. W czasie rozmów gen. Gamelin zapewniał stronę polską, że "Francja uczyni wszystko, co możliwe, by przyciągnąć do swych granic maksimum sił niemieckich". Nie oznaczało to, że Francuzi byli skłonni do prowadzenia działań ofensywnych na dużą skalę.

"Francja stopniowo przystąpi do działań ofensywnych"

Rozpoczęte 15 maja negocjacje zakończyły się 17 dnia tego miesiąca. Dwa dni później gen. Kasprzycki i gen. Gamelin złożyli podpisy pod ostatecznie zredagowanym protokołem rozmów. Zgodnie z treścią dokumentu Francja miał ruszyć do pomocy II Rzeczypospolitej w przypadku "agresji niemieckiej przeciwko Polsce lub w wypadku zagrożenia żywotnych interesów Polski w Gdańsku, co wywołałoby zbrojną akcję Polski".

Strona francuska zobowiązała się do podjęcia natychmiastowych działań za pomocą sił lotniczych, natomiast "gdy tylko część sił francuskich będzie gotowa (około trzeciego dnia), Francja stopniowo przystąpi do działań ofensywnych o ograniczonych celach". W dalszej kolejności, "gdy tylko zaznaczy się główny wysiłek niemiecki przeciw Polsce, Francja głównymi siłami rozpocznie działania ofensywne przeciwko Niemcom (poczynając od piętnastego dnia)". Co więcej, miała wesprzeć polski rząd "pomocą materiałową i finansową".

Z kolei Polska w pierwszej fazie wojny miała zaangażować "całość swych sił w działaniach obronnych przeciwko Niemcom, przechodząc do działań ofensywnych, gdy tylko okoliczności pozwolą". Gdyby jednak Niemcy zdecydowali się zaatakować Francję, "Wojsko Polskie będzie dokładać wszelkich starań, by związać możliwie największą część sił niemieckich".

- Ważność tego układu została ograniczona zastrzeżeniem, że wchodzi on dopiero w życie po podpisaniu układu politycznego, na który już nie starczyło czasu – mówił prof. Andrzej Nowak w audycji Doroty Truszczak w 2019 roku.


Posłuchaj
41:27 Historia żywa 18-05-2019.mp3 Rozmowa Doroty Truszczak z prof. Andrzejem Nowakiem na temat pierwszych miesięcy 1939 roku w audycji "Historia Żywa" (PR, 18.05.2019)

 

Wspomniany protokół polityczny został ustalony jeszcze przed rozpoczęciem rozmów wojskowych, jednak Francuzi zwlekali z podpisaniem go aż do 4 września 1939 roku.

"W MSZ nastąpiła euforia"

Zanim do Francji wyruszył gen. Kasprzycki, Polska zapewniła sobie na przełomie marca i kwietnia 1939 roku gwarancję pomocy od Wielkiej Brytanii. Polacy mieli nadzieję, że nawiązanie sojuszy z zachodnimi mocarstwami powstrzyma Hitlera przed atakiem na II RP. Wierzyli, że perspektywa walki na dwa fronty z trzema państwami naraz zniechęci Niemców do podejmowania agresywnych działań.


Posłuchaj
14:52 jan meysztowicz___pr ii 11356_tr_0-0_09fde71e[00].mp3 Gawęda Jana Meysztowicza, prawnika, dyplomaty, prozaika i żołnierza na temat jego pracy w MSZ do momentu wybuchu II wojny światowej (PR, 15.05.1991)

 

- W Ministerstwie Spraw Zagranicznych nastąpiła wówczas sytuacja, którą trudno nazwać inaczej niż euforia. "No, nareszcie mamy po swojej stronie dwie wielkie potęgi: Francję i Wielką Brytanię. No, czyż jest rzeczą możliwą, żeby Hitler się nie uląkł tej potęgi?" – wspominał w 1991 roku tamte wydarzenia Jan Meysztorowicz, który od 1936 roku pracował w MSZ.

***

Ostatecznie Hitler nie przestraszył się sojuszu i 1 września 1939 roku zaatakował Polskę. Dwa dni później Francja i Wielka Brytania wypowiedziały wojnę III Rzeszy, ale działania zbrojne przez nie podjęte okazały się niewystarczające, by powstrzymać Niemców. 17 września, zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow, ziemie polskie przekroczyła sprzymierzona z Niemcami Armia Czerwona. Hitler, po zabezpieczeniu wschodnich granic, rozpoczął przygotowania do ofensywy na państwa zachodnie. 

th

Korzystałem z:

M. Kornat, Polityka zagraniczna Polski 1938–1939. Cztery decyzje Józefa Becka, Gdańsk 2012.