Logo Polskiego Radia
Jedynka
Agnieszka Kamińska 02.11.2012

Rodzic jest najważniejszym kontrolerem żłobka

Rodzice mają prawo w każdej chwili sprawdzić, co się dzieje z dzieckiem. Blokowanie im kontaktu jest niedopuszczalne – mówił w Jedynce Rzecznik Praw Dziecka.
Rodzic jest najważniejszym kontrolerem żłobkaGlow Images/East News

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak tłumaczył, że dwa punkty opieki nad dziećmi, z którymi były dotąd problemy, były założone przed wejściem w życie ustawy żłobkowej. W jednym krępowano dzieci i przywiązywano do łóżek, w drugim krzyczano na nie i wulgarnie zastraszano. Rzecznik mówi, że to punkty założone jeszcze na podstawie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, które nie były kontrolowane do tej pory. Ustawa żłobkowa to zmieni: po okresie przejściowym po kwietniu 2014 roku w Polsce wszystkie placówki tego rodzaju będą podlegały kontroli. Dodał, że rodzice powinni wiedzieć dokładnie, gdzie oddają dziecko: czy do żłobka, czy do firmy działającej jako "hurt, detal”.

Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Obrony Praw Dziecka, zaznacza, że w umowie warto zawrzeć klauzule, które pozwolą rodzicom, jako najważniejszym kontrolerom, w każdej chwili sprawdzić, jak sprawowana jest opieka. Uważa, że dziecko trzeba obserwować. Jeżeli nie chce jeść, źle śpi, rodzic powinien się tym zainteresować. Może przyjść i popatrzeć, jak opiekuje się dzieckiem. Według niej, rację mieli rodzice, którzy umieścili dyktafon w zabawce, żeby sprawdzić, co się dzieje z dziećmi. Kątna zauważyła, że dobrzy opiekunowie drogo kosztują. Matki oddają często dzieci do osiedlowych klubików, bo nie mają innych możliwości finansowych. Według niej, państwo powinno zainwestować w dobrze wyposażone żłobki. Obecnie młodzi ludzie po prostu muszą pracować, babcie też nadal pracują i rodzice są zmuszani do szukania przystępnej finansowo opieki.

Posłanka Magdelena Kochan pytana, czy nie należałoby zmusić gmin do zakładania żłobków, odpowiada, że to nie jest takie proste, taka działalność zależna jest od rynku. Zaznaczyła, że w jej własnej 34-tysięcznej gminie powstało siedem klubików i nikt na razie na szczęście się nie skarży. Jak mówi – na razie znamy takie dwa drastyczne przypadki złego traktowania dzieci. Jej zdaniem gminy powinny ukarać winnych zaniedbań, a także dokładnie kontrolować powstałe na ich terenie placówki, bo trauma małego dziecka może zaważyć na jakości jego dalszego życia. Osoby, które niegodnie postępują z dziećmi, mogą otrzymać bardzo wysoką karę. Kodeks rodzinny i opiekuńczy zakazuje kar cielesnych wobec dzieci. – Jak można mieć tyle zła w sobie, żeby krzywdzić bezbronną istotę? – dziwiła się posłanka. Według rzecznika, powinien być pozbawiony możliwości pracy z dziećmi. Kątna podkreślała, że problem jest szerszy, dzieci są ciągle jeszcze traktowane jak własność, rodzice często "robią z nimi co chcą", tłumacząc się władzą rodzicielską

Rzecznik Praw Dziecka zachęcał rodziców, żeby byli wyczuleni na to, gdzie oddają dziecko, co się z nimi dzieje, i aby opiekunowie przyglądali się sobie wzajemnie. - Z placówki nie można rodziców wyrzucić. Nie może być tak, jak we Wrocławiu, że dzieci oddawano w przejściu i rodzice nie wiedzieli, co jest za drzwiami. To niedopuszczalne. Jeśli ktokolwiek rodzicom uniemożliwia kontakt z dziećmi, to pierwszy sygnał, że coś się dzieje źle i by dziecka tam nie oddawać – powiedział.

Dodał, że na liście Rzecznika Praw Dziecka jest zamieszczony list do rodziców, w którym napisano, co wolno rodzicowi, jak powinien reagować. Rodzice mają prawo o każdej porze wiedzieć, co się dzieje z dzieckiem.

Gośćmi audycji byli Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Obrony Praw Dziecka, , Magdalena Kochan (PO).

Rozmawiał Paweł Wojewódka

agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>