Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 07.02.2011

Trójkąt Weimarski czy Bermudzki?

Ryszard Czarnecki (PiS): Spotkanie przywódców Polski, Niemiec i Francji nie jest ważne, bo wszystko co ważne rozstrzyga się na forum Rady UE.
Ryszard Czarnecki (L) w rozmowie z Pawłem Wojewódka (P) w studiu Jedynki. W tle Kamila Terpiał.Ryszard Czarnecki (L) w rozmowie z Pawłem Wojewódka (P) w studiu Jedynki. W tle Kamila Terpiał.fot: Wojciech Kusiński/PR

Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki uważa, że dzisiejsze spotkanie Trójkąta Weimarskiego, poza walorami propagandowymi nie ma najmniejszego znaczenia dla naszej polityki zagranicznej. A to dlatego, że wszelkie ważne dla Europy decyzje zapadają gdzie indziej i w innym trybie.

- To spotkanie jest słabo przygotowane, a w programie nic ważnego nie ma. Realną politykę robi się podczas spotkań dwustronnych - ocenia polityk w magazynie "Z kraju i ze świata". Jego zdaniem, w pracom w ramach Trójkąta ton nadają Niemcy i Francja, które - jak to ujął europoseł - dyktują rządowi Donalda Tuska, co ma robić.

Trójkąt Weimarski został powołany 20 lat temu przez ministrów spraw zagranicznych w celu rozwoju współpracy między Polską, Niemcami i Francją. Dziś w Warszawie prezydent Bronisław Komorowski podejmuje kanclerz Angelę Merkel i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. To pierwsze takie spotkanie od pięciu lat.

Ryszard Czarnecki protestuje przeciwko ostatnim poprawkom do ordynacji wyborczej, zakazującej partiom umieszczania płatnych reklam w radiu i telewizji. - Chcemy wystąpić do Trybunału Europejskiego w Luksemburgu z pytaniem, czy to co parlament uchwalił, a prezydent podpisał jest zgodne z prawem Unii Europejskiej - zakomunikował poseł w rozmowie z Pawłem Wojewódką.

Gość Jedynki zwraca uwagę na dziwny pośpiech, z jakim uchwalano poprawkę. Czarnecki nie zgadza się też z argumentem, że partie w ten sposób nie będą wydawały publicznych pieniędzy. - Skoro mamy w ten sposób oszczędzać, to może w ogóle zlikwidujmy wybory i oszczędności będą jeszcze większe - ironizuje eurodeputowany.

(ag)

Aby wysłuchać całą rozmowę, wystarczy kliknąć "Trójkąt Bermudzki" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie po godz. 12:05.

*****

Paweł Wojewódka: Moim gościem jest eurodeputowany Ryszard Czarnecki, Prawo i Sprawiedliwość. Witam pana bardzo serdecznie.

Ryszard Czarnecki: Witam pana, witam państwa jeszcze bardziej serdecznie.

P.W.: Dziękuję bardzo. Prezydent podpisał zakaz umieszczania płatnych spotów wyborczych w radiu i telewizji, Prawo i Sprawiedliwość jest przeciw, zagroziło, że sprawę odda do Trybunału Konstytucyjnego, ale też zainteresuje tym OBWE i Radę Europy. Dlaczego tak mocno? Dlaczego to się nie podoba Prawu i Sprawiedliwości?

R.Cz.: Gdybyśmy byli w Ameryce, to by ci, którzy taką ustawę wypichcili, byliby zabici śmiechem po prostu. W Ameryce, jak pan doskonale wie...

P.W.: Piąta poprawka.

R.Cz.: ...po prostu kampanie wyborcze rozstrzygają się w dużym stopniu w telewizji dzięki spotom płatnym. Tam zresztą kampania jest dużo bardziej brutalna niż w Polsce. W Polsce się mówi, że jest dużo agresji w polityce, to prawda, ona jest po stronie Platformy Obywatelskiej, ale w Ameryce i w Wielkiej Brytanii często bywa dużo gorzej.

Natomiast chciałem powiedzieć bardzo wyraźnie, że ta ustawa tak naprawdę ogranicza możliwość dostępu obywateli do informacji o partiach politycznych, o kampanii wyborczej, a to jest prawem obywateli, chciałem dodać, poszerzyć tę listę, o której pan mówił. My chcemy wystąpić do Trybunału Europejskiego, podkreślam: Trybunału Europejskiego w Luksemburgu (nie mylić z Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu), jak również chcemy zainteresować tym Komisję Petycji w Parlamencie Europejskim, która zajmuje się takimi sprawami, takimi i obywatelskimi, i politycznymi. Przypomnę sprawę Nord Streamu, Gazociągu Północnego w zeszłej kadencji Parlamentu Europejskiego, a także chcemy sprawdzić, to bardzo ważne, czy to, co polski parlamentu uchwalił, a prezydent podpisał, jest zgodne z dyrektywą audiowizualną Unii Europejskiej z 2007 roku, bo mamy wrażenie, że zgodne nie jest, skoro Węgrzy teraz dostają po głowie za swoją ustawę medialną. Nie jestem pewien, czy akurat dobrze się stało, że rząd Donalda Tuska i te niektóre takie pseudopozycyjne partie, które go w tym wsparły, w tej kwestii czasem nie zaczynają wojny z Unią Europejską. To byłby błąd.

Ale nas też martwi kwestia pewnego dziwnego pośpiechu. Przypomnę: 31 stycznia prezydent podpisał kodeks wyborczy, a 1 lutego mamy od razu pierwszą nowelizację tego kodeksu wyborczego. No po co tworzyć prawo, taki jakiś swoisty bubel, który trzeba natychmiast poprawiać?

P.W.: A może chodzi tutaj o to, żeby oszczędzać nasze publiczne pieniądze, bo w końcu to za nasze, Polaków, pieniądze owe spoty są realizowane, a zgodzi się pan ze mną, że niektóre... jakość tych niektórych spotów i ich specyficzny wydźwięk był dość kontrowersyjny.

R.Cz.: Pełna zgoda, tylko, panie redaktorze, zgadzam się z pańskim kolegą Piotrem Skwiecińskim, dziennikarzem Rzeczpospolitej, który napisał, że skoro mamy tak oszczędzać, no to w ogóle, że tak powiem, zlikwidujmy wybory, bo w tym momencie będzie znacznie taniej i taki pan senator Stokłosa oskarżony o różne afery nie byłby wtedy senatorem. No, nie dajmy się zwariować.

P.W.: Dobrze, odłóżmy ten temat.

Temat bieżący – Trójkąt Weimarski, właśnie się rozpoczęło spotkanie, trwa. Co pan uważa za najważniejszy cel tego dzisiejszego spotkania?

R.Cz.: Świetne pytanie. Po pierwsze spotkanie jest bardzo krótkie, (...) komentatorzy...

P.W.: Ale po pięciu latach, to spotkanie pięć lat temu się nie odbyło, dlatego że... No właśnie.

R.Cz.: Tak. Spotkanie jest bardzo krótkie, doradcy pana prezydenta, w tym pan Kuźniar, podkreślają, że tak naprawdę ono nie jest specjalnie ważne, bo wszystko, co ważne, rozstrzyga się, o czym słyszeliśmy na antenie Polskiego Radia dosłownie parę minut temu, rozstrzyga się na poziomie Rady Unii Europejskiej, a więc tam, gdzie są rządy krajów członkowskich Unii. To spotkanie jest tak naprawdę słabo przygotowane, bo jak słyszę tutaj pana Sokołowskiego z Kancelarii Prezydenta, który mówi, co tam ma być, to w gruncie rzeczy jak wyciśniemy to, to w agendzie nic ważnego, konkretnego nie ma. To jest spotkanie, które ma się odbyć, ma cel propagandowy, ale w wymiarze realnej polityki zagranicznej to tam w gruncie rzeczy nic nie ma. Dużo ważniejsza jest formuła spotkań bilateralnych, dwustronnych, gdzie się robi realną politykę. Na razie to jest tak, że w Trójkącie Weimarskim, który – przepraszam bardzo – mam wrażenie, że jest Trójkątem Bermudzkim, w gruncie rzeczy tak naprawdę ton nadają Berlin i Paryż, to oni między sobą ustalają główne sprawy i dyktują rządowi Donalda Tuska, co ma robić. Z przykrością stwierdzam, że we wszystkich kwestiach typu pakiet klimatyczny, Muzeum Wypędzonych czy inne sprawy myśmy, jak za panią matką, powtarzali to, co Berlin chciał.

P.W.: Dziękuję, panie pośle, że znalazł pan dla nas chwilę czasu. Ryszard Czarnecki, eurodeputowany, Prawo i Sprawiedliwość, był państwa i moim gościem.

R.Cz.: Dziękuję uprzejmie.

(J.M.)