Przewodniczący Polskiego Stronnictwa Ludowego tłumaczył, że Polska jest jeszcze krajem na dorobku i musi przejść określoną drogę, by osiągnąć taki poziom życia jak w innych krajach Europy. - Wierzę, że sytuacja w kraju będzie się na tyle poprawiała, że będziemy chcieli tu żyć, mieszkać i tu znajdziemy takie warunki, jak w innych krajach – mówił poseł w magazynie "Z kraju i ze świata".
W opinii Żelichowskiego, gdyby doszło do sytuacji, w której w Polsce zabrakło by pracowników, musielibyśmy ściągać do pracy obywateli innych krajów. - My też jesteśmy dla wielu krajów atrakcyjnym rynkiem pracy. Dla tych krajów, w których poziom życia jest znacznie gorszy niż u nas - stwierdził przewodniczący. Dodał jednak, że byłaby to "chora" sytuacja.
Poseł, odnosząc się do złożonych przez SLD i PiS wniosków o odwołanie ministra skarbu i ministra finansów, stwierdził, że w rzeczywistości nie chodziło o ich zdymisjonowanie . - Chodziło, jak sugerują posłowie z opozycji, o pewien rodzaj debaty - powiedział.
Według Satnisława Żelichowskiego, jeśli chwilę przed objęciem przewodnictwa w Unii Europejskiej zdestabilizowalibyśmy sytuację w kraju, odwołując ministra finansów, wówczas spadłaby wartość złotówki. - To by się odłożyło na najbiedniejszą część społeczeństwa - stwierdził poseł.
Rozmawiał Paweł Wojewódka
(mb)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Stanisław Żelichowski" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Na magazyn "Z kraju i ze świata" zapraszamy codziennie po godz. 12.
Pełny tekst rozmowy