Logo Polskiego Radia
Jedynka
Luiza Łuniewska 26.08.2011

Polacy nie chcą głosować

O prognozowanej niskiej frekwencji, marketingowych sztuczkach wyborczych i "debacie o debatowaniu" rozmawiają politolodzy.
Polacy nie chcą głosowaćfot. Wikimedia Commons

- Możemy się wyśmiewać z tego, co zrobiło PSL, ale ono niczym nie ryzykuje. Ludowcy mogą tylko wyborców zyskać, a nie stracić - mówi Kamil Kacperski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, nawiązując do najnowszej piosenki wyborczej partii.

Marcin Duma z Instytutu Badania Opinii Publicznej Homo Homini twierdzi, że problemem będzie niska frekwencja, prognozowana na poziomie czterdziestu, czterdziestu kilku procent.

Kacperski podkreśla, że w żadnej grupie wiekowej nie deklaruje chęci pójścia na wybory więcej niż połowa uprawnionych. W grupie 25-36 lat ten współczynnik jest najniższy, a najwyższy wśród osób najstarszych. - Jest kilka powodów, dla których młodzi nie chcą głosować: sparzyli się polityką, najważniejsza dla nich jest kariera i zarabianie pieniędzy - tłumaczy.

Według Kasperskiego nieco zmobilizować elektorat mogą pojedynki między liderami poszczególnych partii. Duma twierdzi, że tego typu starcia są symptomem tabloidyzacji polskiej polityki. - Politykom debatowanie o debacie, czyli o tym, kto z kim, kiedy i gdzie ma się spotkać jest na rękę - podkreśla. Zgadza się z nim Kacperski, który uważa, że była to "pułapka" specjalistów od PR Platformy, zastawiona na inne komitety.

Ciekawiej za to - zdaniem ekspertów - zapowiada się parlament najbliższej kadencji. Ze względu na zmianę ordynacji wyborczej do Senatu trafi zapewne wiele osób spoza polityki. Ale czy będzie ich aż tak wielu, by Izba Wyższa przestała być tylko maszynką do głosowania - dopiero się okaże.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.

(lu)