Nie można stosować do recepty filozofii czeku, który musi mieć absolutnie każdy element zgodny ze wzorcem - mówi Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Dodaje, że przy tym będą obstawać farmaceuci i właściciele aptek w rozmowach z Ministerstwem Zdrowia. Tłumaczy, że z problemem potrącania kwot refundacyjnych z powodu źle wypisanych recept aptekarze mają problemy od 14 lat. W zeszłym roku wysokość kar z tego tytułu sięgnęła 14 mln. - A teraz ustawa refundacyjna narzuca nam kolejne obostrzenia i grozi karami.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Gość Jedynki mówi, że wielu aptekarzy realizuje recepty oznaczone pieczątką "Refundacja wg uznania NFZ". - Jeśli recepta zawiera wszystkie wymagane elementy, łącznie ze wskazaniem oddziału NFZ, może być zrealizowana. Problem pojawia się, gdy nie ma identyfikatora płatnika - tłumaczy Kucharewicz. Dodaje też, że aptekarze nie mogą sami ustalać odpłatności. Zwłaszcza że z receptami do apteki przecież nie zawsze przychodzą sami chorzy, często rodzina czy nawet sąsiedzi. - Teoretycznie minister zapewnia, że te recepty powinny być uznawane, ale nie wiadomo, co będzie za dwa, trzy lata, gdy rozpocznie się kontrola - mówi.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(lu)