Logo Polskiego Radia
Jedynka
Petar Petrovic 25.10.2012

Ugresić: głupota zalewa nas zewsząd

Chorwacka pisarka nie mogąc wytrzymać "toksyczności” telewizji, wyniosła odbiornik do piwnicy. To jednak nie pomogło…
Dubravka UgresićDubravka UgresićZeljko Koprolcec/wikipedia

- Media i politycy robią wszystko, żebyśmy kompletnie zidiocieli. To jest stały, ciągły, wszechogarniający proces. Kilka lat temu kazałam wynieść do piwnicy telewizor, bo uznałam, że telewizja jest toksyczna, że wylewa się z niej głupota. Odetchnęłam, byłam szczęśliwa, ale głupota wylewała się także z gazet, wiec przestałam czytać niektóre z nich. Głupota wylewa się jednak także z Internetu i tego nie sposób już zatrzymać. Tak więc ona zalewa nas zewsząd – podkreśliła w audycji "Moje książki” Dubravka Ugresić.

Chorwacka pisarka Dubravka Ugresić była gościem 4. Międzynarodowego Festiwalu Literatury im. Josepha Conrada. W jednym z esejów z tomu "Czytanie Wzbronione” pisarka przedstawia czytelnikom sen, w którym odbierała Nobla, ale jako John Collins ubrana w różowy kostium. W innym koszmarze wypadały jej wszystkie zęby i stawały się następnie tomami, w jeszcze innym była Borgesem, który zmienia się w Paulo Coelho.

W radiowej Jedynce przyznała, że jej nocne koszmary często są związane z lotniskami i w rzeczywistości nie dzieją się w czasie snu, ale na jawie.

- Z powodu mgły spędziłam sporo czasu na lotniskach, o czwartej nad ranem, gdy wy wszyscy spaliście, krążyłam nad Krakowem – opowiadała.

Dubravka Ugresić podkreślała, że jej koszmary senne dotyczą najczęściej sytuacji absurdalnych, w szczególności spraw biurokratycznych, mających miejsce w normalnym życiu.

- Dla komunizmu charakterystyczny był właśnie wszechogarniający absurd życia codziennego. Tę sytuację, jak ze złego snu opisywali tacy pisarze jak m.in. Mrożek. Dzisiaj żyjemy w jeszcze większym absurdzie niż w komunizmie – przekonywała chorwacka pisarka.

Aby podtrzymać swoją tezę opowiadała o tym, że w mieście, w którym mieszka w Holandii zlikwidowano pocztę państwową, jej funkcje wypełniają zaś prywatne firmy. Ale nie potrafią tego robić, gdyż ich listonosze albo mylą adresy, albo nie pukają do drzwi i tylko zostawiają zawiadomienie w skrzynce. - Powoduje to, że człowiek nieraz musi dojeżdżać przez pół miasta, by odebrać swoją przesyłkę. To jest prawdziwy koszmar – dodała.

Dubravka Ugresić utrzymuje, że rozwój techniki spowodował, że jesteśmy bardziej kontrolowani niż byliśmy w totalitarnym systemie komunistycznym.

Rozmawiała Magda Mikołajczuk.