Logo Polskiego Radia
Jedynka
Dorota Cała 09.11.2010

Obawy przed siłowniami atomowymi

Trwają konsultacje z mieszkańcami terenów, gdzie potencjalnie mogłaby stanąć pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce. Wciąż jest wielu sceptyków przywołujących tragedię Czarnobyla. Specjaliści twierdzą jednak, że nie ma się czego bać. Czy mają rację?
Obawy przed siłowniami atomowymiSXC

Trwają konsultacje z mieszkańcami terenów, gdzie potencjalnie mogłaby stanąć pierwsza elektrownia jądrowa. Wciąż jest wielu sceptyków przywołujących choćby tragedię Czarnobyla. To fobia, dotycząca nie tylko Czarnobyla - podkreśla w rozmowie z Markiem Borowcem przedstawiciel Polski w Komitecie Naukowym Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Skutków Promieniowania Profesor Zbigniew Jaworowski:

Profesor Zbigniew Jaworowski: - Całe to zagadnienie jest obciążone jakimiś przesądami, taką mitologią, która została wytworzona po okresie entuzjazmu do promieniowania. Pan promieniuje, a ja na pana promieniuję. Dostajemy średnio na rok, muszę użyć jednostek nazywających się milisiwerty, około dwa i pół milisiwerta. Od medycyny dostajemy pół milisiwerta tutaj w Polsce. W innych krajach trochę więcej, bo stosuje się tam nieco więcej aparatury medycznej. Wszystkie inne źródła, te ludzkie, są znikome. Od energetyki jądrowej stosowanej na całym świecie dostajemy 0,0002 milisiwerta.

Wspomniał pan o fobii.

Profesor Zbigniew Jaworowski: - Właśnie, wróćmy do tego. To jest też rzecz w tej chwili bardzo mocno wykorzystywana wszędzie przeciwko implementacji energetyki jądrowej. Zajmuję się tym od 1986 roku, kiedy sprawę Czarnobyla nagłośniono w Polsce. Dobrze jest przypomnieć, co się wtedy działo, ponieważ żyje ona w świadomości ludzkiej całego świata. To było historyczne wydarzenie, od którego się bardzo dużo nauczyliśmy. Przede wszystkim, że to największa przemysłowa katastrofa psychologiczna, jaka się zdarzyła. Z punktu widzenia strat ludzkich było to niewielkie wydarzenie, gdyż rzeczywiście zginęło trzydzieści jeden osób. Media ciągle mówią nam o setkach tysięcy, a nawet milionach ludzi, którzy stracili życie w Czarnobylu. To jest totalna fantazja. Trzeba się oprzeć na podstawowej informacji, którą są dawki promieniowania, jakie dostaliśmy od wypadku w Czarnobylu. Otóż myśmy w Polsce dostali ułamek dawki naturalnej. To promieniwanie bardzo szybko spadało. W ciągu życia Polak otrzymuje mniej niż jeden milisiwert. Gdy pojedziemy sobie do Skandynawii, na przykład do Norwegii, leżącej na podłożu granitowym zawierającym dużo naturalnych pierwiastków uranu, potasu, w którym osiada silnie promieniujący izotop K-40, to tamtejsza dawka jest trzykrotnie większa od emitowanej w Polsce. Jeżeli ktoś chciałby wybrać się na narty do takiego Zakopanego w Iranie, który nazywa się Ramsar, to mieszkańcy tej miejscowości dostają średnio dawkę dwieście sześćdziesiąt milisiwertów. Żyją niektórzy z nich powyżej stu lat i nie ma żadnych danych o zwiększeniu się zachorowań na nowotwory. W wielu miejscach na świecie dawka promieniowania wynosi kilkadziesiąt, kilkaset, a nawet ponad tysiąc milisiwertów rocznie. Nigdy nie stwierdzono tam ani zaburzeń genetycznych, ani zwiększonej zapadalności na nowotwory. Histeria radiofobiczna wynikła z gwałtownej zmiany podejścia do promieniwania, co nastąpiło po 1945 roku, po wybuchu bomby jądrowej w Hiroszimie i Nagasaki.

09-11-2010 06:24 3'34