Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 05.02.2010

Śniegowa ekobomba

Nadwyżek białego puchu, przede wszystkim z miast, trzeba się regularnie pozbywać, a to kosztuje, no i ważne są tu aspekty ekologiczne...

Takiej zimy nie było już dawno. Sypało aż miło, chciałoby się powiedzieć, ale niestety tak obfite opady śniegu sprawiły wiele problemów komunikacyjnych. Nadwyżek białego puchu, przede wszystkim z miast, trzeba się regularnie pozbywać, a to kosztuje, no i ważne są tu aspekty ekologiczne. Sprawa nie jest tak prosta jak w czasach filmu Stanisława Barei "Brunet wieczorową porą":

Dzisiaj do Wisły śniegu wrzucać nie można – mówi Sławomir Brzózek z Fundacji Nasza Ziemia.

Sławomir Brzózek: - Śnieg w miastach jest silnie zanieczyszczony: sól, którą się sypie na ulicę i potem się odgarnia oraz wyziewy z samochodów. Zgodnie z prawem wodnym śnieg jest traktowany jako normalny odpad, nie może być składowany bliżej niż 50 metrów od zbiornika wodnego i to należy uszanować.

Efekt jest taki, że pan Jerzy, który odśnieża jeden z chodników na warszawskiej Starówce, jest przekonany, że śniegu nie wywozi już nikt.

- Nie wiem, kiedyś wywozili.

Jak się jednak okazuje, wywożą i teraz.

Renata Kazanowska – dyrektor Zarządu Terenów Publicznych w Warszawie, odpowiedzialnego za śnieg w dzielnicy Śródmieście: - Wywieźliśmy prawie 600 metrów sześciennych śniegu, a jest go nadal bardzo dużo. W tym tygodniu rozpoczynamy kolejną akcję wywozu śniegu; szacujemy, ze do wywiezienia mamy około 2 tysięcy metrów sześciennych śniegu.

Samo wywożenie zlecane jest firmom zewnętrznym, dlatego też losy śniegu bywają bardzo różne.

Renata Kazanowska: - Z tego co nam wiadomo, firmy wynajmują place i śnieg składowany jest na placach. Często są to bazy magazynowe poszczególnych firm, albo wynajęte place. Wiem, że przy Trakcie Brzeskim jest taka baza, inna firma ma wynajętą bazę w Wyszkowie.

Tak, w Wyszkowie oddalonym od Warszawy o 50 kilometrów.

- To kpiny są, do Wyszkowa. To bzdura.

Rzeczywiście, sprawa wydawała się absurdalna, ale niewiele pomógł telefon do właścicielki firmy, która – zdaniem urzędników – przeprowadza tak kosztowną, czasochłonną i zdecydowanie mało ekologiczną operację.

Słyszałem, że państwo wywożą na zlecenie ZTP śnieg.

- Nie wywozimy.

Ale w tym roku państwo wywozili.

- A, to tylko półtora metra i po drodze nam się rozpuściło.

Półtora metra tylko? Słyszałem, że państwo wywozili śnieg do Wyszkowa.

- Nie wiem, co pan słyszał. Pozdrawiam pana…

Kolejne próby kontaktu spełzły na niczym, spytałem zatem Sławomira Brzózka, czy nie bardziej ekologicznie byłoby jednak wyrzucać śnieg, jak kiedyś, nad Wisłę.

Sławomir Brzózek: - To nie jest pytanie o to co będzie bardziej ekologiczne, tylko pytanie o rozsądek organizacyjny, bo czy rzeczywiście musimy wywozić ten śnieg za Wyszków, nie możemy gdzieś bliżej.

Z pewnością można, ale po pojawiających się, takich jak te, tytułach w lokalnej prasie: „Szczecin – ekologiczna bomba ze śniegu”, „Bomba ekologiczna na Żeraniu”, bezpieczniejsze dla firmy zajmującej się wywózką jest pozostawienie - już niekoniecznie białego i niekoniecznie puchu – tam, gdzie nikt go nie zobaczy, a wiosną problem zniknie przecież sam.

Sprawą zajmował się Jacek Prusinowski.