Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 23.04.2010

Eko sztuczki

Czy moje malutkie eko-decyzje mają jakiekolwiek znaczenie?

Nasze domy i sposób, w jaki je prowadzimy, są jak czipsy o smaku ziemniaków z masłem i koperkiem. Atrakcyjne, aromatyczne, ale coś nam mówi, że niezbyt zdrowe i naturalne. Gdyby tak zatrzymać się w pół kroku i za pomocą bardzo prostych zasad zlikwidować wielofunkcyjny, pozornie ułatwiający i polepszający komfort życia, nadmiar? Hybrydowa limuzyna zamiast terenówki? A może po prostu rower zamiast samochodu? Czy ekolodzy oszaleli i chcą odebrać zwykłym ludziom zdobycze cywilizacji? Czy działania dla dobra środowiska muszą być uciążliwe? Czy moje malutkie eko-decyzje mają jakiekolwiek znaczenie?
Na te pytania próbuje się odpowiadać podczas warsztatów prowadzonych przez Stowarzyszenie Grupa EFTE Warszawa. Jedno z nich już jutro w samo południe w warszawskiej kawiarni Nowy Wspaniały Świat, a Kamil Olak dziś spotkał się z organizatorami warsztatów:

Weronika Paszewska z Grupy EFTE Warszawa: - Dla mnie to kwestia zmiany myślenia, zamiast kupować jakieś wyspecjalizowane drogie środki chemiczne, które mają nam czyścić to co mamy w mieszkaniu, czyli oddzielnie do wanny, do podłogi, to cofamy się do tego, co nasze babcie i dziadkowie znali z życia codziennego. Bo to wszystko jest naturalne i mniej szkodzi środowisku.

Agnieszka Kłąb z Urzędu Miasta: - Ideą spotkania jest dyskusja, czy ekologia to trudna sztuka czy nasze małe eko-kroki jednak mają wpływ na życie, czy to globalne ocieplenie to totalna ściema, czy rzeczywiście to czy wyłączamy światło wychodząc z pokoju jednak trochę się do tego przyczynia. Przy okazji tego spotkania będą praktyczne warsztaty z ogrodnictwa miejskiego, z przetwarzania różnych zużytych rzeczy na rzeczy przydatne.

Marta Trak z Centrum Komunikacji Społecznej: - Eko-sztuczki to są patenty, w których odnaleźliśmy taki walor przyjazny środowisku, zachęcamy do stylu życia mniej konsumpcyjnego, bazującego na najprostszych składnikach, żeby się nie dać takiemu eko-marketingowi, który zachęca do kupowania coraz droższych i coraz większej ilości produktów, tyle, że z nalepką „eko”. To jest taka inspiracja do myślenia, do zmiany podejścia do kupowania, do konsumpcji.

Weronika Paszewska: - To nie jest nic nowego, ten ruch ekologiczny jest pojmowany jako nowy trend, a my chcemy pokazać, że to jest coś co znamy od dawna, a także to, że ekologia nie musi nas bardzo dużo kosztować. Wykracza ona również poza produkty certyfikowane ekologicznie.

Agnieszka Kłąb: - Edukacja ekologiczna to działania obliczone na lata i troszkę efekt kuli śnieżnej, bo o ile kilka lat temu te tematy nie były znane, były postrzegane jako dziwne. Dziś nikt się nie dziwi, że rozmawiamy o recyklingu, zaczynają wstydzić się ci, którzy robią źle, a nie ci co dobrze. Super efektem będzie, jeśli trendy będzie segregowanie śmieci, używanie kosmetyków naturalnych czy naturalnych środków czystości w mieszkaniu.