- Mówimy, że nie ma zgody, a nie, że będziemy wetować - zauważył gość Popołudnia z Jedynką.
Według europosła o każdy miliard należy się targować, ale bez narażania idei wspólnoty europejskiej. Jak mówił, jeżeli okaże się, że każdy coś tam traci to, my wciąż jesteśmy państwem wysoce wygranym w całym bilansie. Pamiętajmy, że nasza wpłata do budżetu wynosi od 3,5 do 4 mld euro, a należy nam się średnio rocznie 14 mld euro.
Liberadzki uważa, że kompromis budżetowy na najbliższym szczycie bez drastycznych cięć będzie trudny do osiągnięcia. - Bardziej prawdopodobnie jest to, że przywódcy państw spotkają się jeszcze raz - powiedział.
- Gra będzie się toczyć i każdy będzie szukał wyjścia, żeby móc wrócić do kraju i powiedzieć, że przez swój upór coś udało mi się uzyskać - powiedział.
Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.
to