Książka ta to pełna humoru opowieść o jednym z najważniejszych okresów nowożytnej Rumunii, gdy ten zacofany kraj gdzieś na krańcach Imperium Osmańskiego pod rządami przybyłego z Prus młodego króla Karola Hohenzollerna stawał się nowoczesnym państwem.
– Sam autor przyznał, że druga połowa XIX wieku w historii Rumunii to prawdziwa kopalnia tematów dla pisarzy. Niemal na każdym kroku można znaleźć ciekawy wątek – powiedziała Radosława Janowska-Lascar, zaznaczając, że Filip Florian protestuje, gdy jego dzieło nazywa się powieścią historyczną.
W wielopłaszczyznowych "Dniach króla" rumuńskie przemiany polityczne i społeczne poznajemy z perspektywy trzech głównych postaci: króla (z bolącym zębem), jego dentysty oraz... kocura Zygfryda, zaś jedną z ważniejszych ról odgrywa polska cukiernia w Bukareszcie. Autor wyznał zresztą swojej tłumaczce, że ma w sobie 6,25 procenta polskiej krwi.
***
Rozmawiała: Ewa Stocka-Kalinowska
Gość: Radosława Janowska-Lascar (tłumaczka literatury rumuńskiej)
Data emisji: 5.04.2017
Godzina emisji: 17.15
Materiał został wyemitowany w audycji "Wybieram Dwójkę".
mc/jp