Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Ula Czerny 20.01.2012

"Rzeź": Polański złośliwie o Ameryce?

Najnowszy film Polańskiego to inteligentna i złośliwa analiza społeczna czy może banalna historia? Być może reżyser w tym filmie odnosi się także do sprawy gwałtu na 13-latce i mówi o ataku amerykańskim mediów oraz wymiaru sprawiedliwości.
Rzeź: Polański złośliwie o Ameryce?mat.prasowe
Posłuchaj
  • Małgorzata Sadowska o filmie Romana Polańskiego
  • Anna Stępniak o "Rzezi"
Czytaj także

Dwoje dzieci stwarza dość nieprzyjemną sytuację. Jeden chłopiec uderza drugiego kijkiem, ten traci w efekcie dwa zęby. Sprawa staje się jednak dużo poważniejsza, gdy między sobą tę sytuację próbują wyjaśnić ich rodzice. – Rozpętuje się totalne piekło, które de facto nie ma nic wspólnego z tym pierwotnym wydarzeniem – opowiada w Dwójce o akcji "Rzezi" Małgorzata Sadowska, krytyk filmowy tygodnika "Wprost".

Tematem filmu jest spirala agresji, nienawiści, która się wokół tego dziecięcego konfliktu rozpętuje, gdy spotykają się ich rodzice (w tych rolach Jodie Foster, John C. Reilly, Kate Winslet, Christoph Waltz). Sojusze między nimi zmieniają się nieustannie. – To film o zakłamaniu, o tłamszonych emocjach, które muszą między ludźmi wybuchnąć – mówi dziennikarka Jedynki Anna Stępniak.

/

Żądło tej komedii Roman Polański wykorzystał we własnej sprawie, to jest bardzo osobisty film reżysera – dodaje Sadowska. – Ja w każdym razie tak "Rzeź" oglądam, jako komentarz Polańskiego do sprawy gwałtu na 13-latce sprzed 30 lat.

Rodziców można by traktować jako odpowiednik mediów amerykańskich i wymiaru sprawiedliwości, które mocno zaatakowały Polańskiego. Tak sugeruje Polański i za takim potraktowaniem scenariusza mogłoby przemawiać to, że reżyser pisał go, gdy Polański był w domowym areszcie w Szwajcarii. Tam przyjeżdżała do niego Yasmina Reza, autorka zaadaptowanej sztuki "Bóg mordu".

Pierwsza i ostania scena filmu kręcona była w Stanach Zjednoczonych, do których Roman Polański nie może z powodu sądowej sprawy wjechać. Ekipa pojechała tam bez niego, zdjęcia robił Paweł Edelman. Nowojorskie mieszkanie, w którym toczy się reszta akcji, powstało w podparyskim studiu filmowym. Prawie cała akcja rozgrywa się w jednym pomieszczeniu, co stanowiło spore wyzwanie dla filmowców. Od dziś w kinach można się przekonać, jak sobie poradzili. Niektórzy krytycy piszą, że jest to film zbyt teatralny i trochę powierzchowny.

/

usc