Gdy słabość staje się siłą. Historia Jerzego Górskiego
Pierwszy ras trasę Głównego Szlaku Beskidzkiego pokonał dwa lata temu wraz z przyjacielem. Dzień po przekroczeniu mety postanowił, że następnym razem zrobi to szybciej. I udało się. - Musiałem "wejść" w ten bieg, znaleźć własny rytm, poczuć siebie na szlaku, skupić się i wyciszyć. Po prostu biec swoje. Biegnąc w grupie i rozmawiając można więcej stracić niż zyskać - wspominał w Czwórce.
Jak przygotowywał się do tego startu, jakiego wsparcia potrzebował, kto pomagał mu na trasie i jak wyglądały jego treningi? Jak zorganizował przedsięwzięcie, którym było bicie rekordu i dlaczego, jak przekonywał w Czwórce - nie będzie już powracał na ten szlak, lecz poszuka nowych wyzwań? Jak wspomina nocne etapy tego biegu? Zapraszamy do wysłuchania nagrania rozmowy ze studia Czwórki.
Łemkowyna Ultra Trail. 150 km dla prawdziwych twardzieli