Firmy prowadzące badania opinii publicznej chcą wykorzystywać do przeprowadzania sondaży komputery i internet. Miałoby to zaowocować bardziej wiarygodnymi wynikami: przed ekranem komputera bądź twarzą w twarz z robotem-humanoidem respondenci mieliby udzielać szczerszych odpowiedzi. Niewykluczone jednak, że rachuby specjalistów zawiodą, a sondaże wśród internetowych respondentów okażą się mało wiarygodne. Jak pokazują inne badania, internet i anonimowość, jaką zapewnia, prowokują do ukrywania swojej prawdziwej tożsamości, osobowości, przekonań.
Statystyczny internauta ma kilka wirtualnych osobowości: posługuje się różnymi nickami, udziela się na różnych forach, portalach społecznościowych, za każdym razem występując jako inna osoba. Jaka jest skala tego zjawiska i co jest jego przyczyną, sprawdzał reporter „Czwartego wymiaru”.