Do szkoły aktorskiej dostał się dopiero za czwartym razem, bo był zawzięty i postanowił, że nie odpuści. Popularność przyniosły mu seriale "Tancerze" i "Linia życia", zaś szczególne uznanie rola w serialu "Misja Afganistan", gdzie Sebastian Fabijański wcielił się w rolę "Młodego". 17 października na ekrany naszych kin wejdzie najnowszy, nagrodzony w Gdyni film z jego udziałem, zatytułowany "Jeziorak".To opowieść o policjantce z prowincjonalnej komendy, prowadzącej dochodzenie, które na zawsze zmieni jej świat.
Czytaj także: Sebastian Fabjański i jego wizja aktorstwa >>>
- Wiem, że w naszym kinie nie ma tradycji robienia dobrych kryminałów, więc mógłbym powiedzieć, że jak na polskie warunki to jest świetny film. Ale nie lubię określenia "jak na polskie realia" - mówi gość "Stacji Kultura". - Moim zdaniem udało nam się zrobić kawał dobrego kina, bez zadęcia, bez efekciarstwa. Nie zależało nam, żeby w każdej minucie filmu szokować widza i wbijać go w w fotel, jak to mają w zwyczaju robić dziś inni filmowcy. Co oczywiście też jest fajne, ale nam zależało, żeby historię opowiedzieć rzetelnie. I to chyba jest największy atut tego filmu.
"Jezioraka" wyreżyserował Michał Otłowski. On też jest autorem scenariusza. Jak podkreśla rozmówca Kasi Węsierskiej, od początku było wiadomo, że "Jeziorak" ma być kręcony w klimacie skandynawskiego kryminału. Twórcy bardzo na tym zależało. - Gęstniejacą atmosferę oddają zdjęcia Łukasza Gutta, który pięknie sfotografował Mazury - opowiada. - Klimatu nadaje też muzyka Cezarego Skubiszewskiego. Ale nie zgadzam się, że "Jeziorak" jest kopia "Fargo" albo "The Killling". On jest jedynie inspirowany tego typu stylistyką i formą opowiadania historii.
(kul/kd)