Najmłodszy kolekcjoner sztuki w Polsce zarabiał jako kelner w hotelu Polonia

Z jednej strony duże pieniądze, z drugiej życiowa pasja - zdaniem ekspertów te dwa czynniki decydują o tym, czy ktoś nadaje się na kolekcjonera sztuki czy nie. Kiedyś hobby uchodziło za fanaberię żon majętnych starszych panów. Dziś coraz częściej dzieła sztuki gromadzą ludzie młodzi.
- Zdawałem na ASP, ale się nie dostałem. Załamany wróciłem do swojego domu, do Zamościa i dzień później kupiłem pierwszy obraz. Był to "Ratusz w Zamościu" Edwarda Dwurnika - opowiada Michał Borowik. - Zanim jednak zacząłem nazywać siebie kolekcjonerem musiało upłynąć sporo czasu. Dostałem się na marketing na UW, a wieczorami pracowałem jako kelner w Polonia Palace. Każde zarobione pieniądze inwestowałem w sztukę.
Gość "Poranka OnLine" mimo młodego wieku jest jednym z najbardziej uznanych kolekcjonerów sztuki, którego nazwisko wymieniane jest obok takich osobistości jak chociażby Grażyna Kulczyk. Prace zgromadzone przez 26-latka znalazły się w gronie pięćdziesięciu najważniejszych młodych kolekcji z całego świata i zostały zaprezentowane w BMW Art Guide, przewodniku po 150 najważniejszych publicznych kolekcjach na świecie: - Autorzy przewodnika wyraźnie podkreślili, że wpływ na ich decyzję miały emocjonalny charakter i spójność mojej kolekcji. Rzeczywiście coś w tym jest, bo pod wszystkimi pracami spokojnie mógłbym się podpisać. Zaciekawiło ich też to, że autorzy tych dzieł w większości są kompletnie nieznani, a przez to wyjątkowo egzotyczni.
Na razie kolekcję możemy oglądać w internecie, ale trwają przygotowania do pierwszej wystawy gościa Justyny Dżbik. Więcej na ten temat dowiesz się słuchając całej rozmowy z Michałem Borowikiem. Nagranie z "Poranka OnLine" znajdziesz w pliku dźwiękowym dołączonym do artykułu.
kul