Logo Polskiego Radia
Czwórka
Petar Petrovic 28.08.2013

Grzędowicz o "Wypychaczu zwierząt”: niektóre teksty czytałem ze zdziwieniem

W swojej najnowszej książce Jarosław Grzędowicz żongluje gatunkami i konwencjami, po raz kolejny udowadniając, że w swojej dziedzinie jest prawdziwym mistrzem.
Jarosław GrzędowiczJarosław GrzędowiczWojciech Kusiński

Autor książki "Wypychacz zwierząt”, wyboru trzynastu niezwykle plastycznie i filmowo napisanych opowiadań, był gościem "Stacji kultura”. W radiowej Czwórce mówił, że to opowiadania pisane na zamówienie różnych tematycznych antologii. Stwierdził, że ma pulę utworów, które mogły być przez opowiadania innych autorów "trochę przygłuszone”, więc postanowiłem je skompletować w jeden zbiór.

/

Jak się wraca do swoich tekstów po latach? - Bardzo różnie; one nie są wcale takie stare. Ale jak coś zostało napisane ok. 15 lat temu, to wydaje się prawie obce, zapomina się język, jakim tekst był napisany, czyta się go z pewnym zdziwieniem. To jednak jest etap rozwoju, drogi, którą literat przechodzi... To jak oglądanie szkolnych zdjęć - tłumaczył.
Czy możliwe, że któreś z tych opowiadań zostanie sfilmowane? Zdaniem Jarosława Grzędowicza jest szansa, by „ktoś z tego coś nakręcił”. - Nie twierdzę, że to niewykonalne, ale  nie jestem przepełniony jakąś ogromna wiarą w możliwości dostępnej nam kinematografii - oceniał.
Pisarz przyznał, że zaczyna powieść, która będzie bardzo różnić się od "Pana Lodowego Ogrodu”. - Myślę, że będzie można ją zakwalifikować jako fantastyka naukowa. Akcja będzie się rozgrywała w dość niedalekiej przyszłości i będzie trochę zahaczała o politykę, awanturę wojenną. Rzecz trochę sensacyjna i nie monstrualnych rozmiarów - zapewniał Jarosława Grzędowicza.

pp