W sobotę przywódcy 27 państw i instytucji Unii Europejskiej podpisali Deklarację Rzymską. Podczas wystąpień zgodnie podkreślali determinację do utrzymania jedności Unii.
Konrad Kołodziejski nie widzi różnicy w tym, co jest w Deklaracji Rzymskiej, a tym, co było w Deklaracji Wersalskiej. W Wersalu przywódcy rdzenia Unii Europejskiej zadecydowali o tym, że będziemy zmierzać do wspólnej Unii Europejskiej w różnym tempie.
– W Deklaracji Wersalskiej też było powiedziane: kto chce, niech się przyłączy. Dlatego czeka nas jeszcze długa wojna o to, by wywalczyć podmiotowość i postawić na swoim. Jak na razie wygrywają państwa rdzenia – powiedział gość Polskiego Radia 24. – Polskę czeka długa batalia o to, żeby nasze interesy zostały uwzględnione – wskazywał.
Andrzej Godlewski zauważył, że to, co jest kompromisem w tym dokumencie, to fakt, że mamy podążać w tym samym kierunku, jednak "ta różna prędkość jest zdefiniowana, choć słowo "prędkość" nie pada" – mówił. Zwracał również uwagę, że przywódcy unijni nie chcą już mówić o kryzysach, ponieważ to pomaga populistycznym partiom, i koncentrują się na przyszłości.
– Przywódcy Unii Europejskiej mówią o tym, jak Unia ma wyglądać w kolejnych dziesięcioleciach dla obywateli, nie o kryzysach. To dobrze, ponieważ o wielu benefitach i korzyściach, jak płyną z Unii, nie mówimy, a niekorzystne zjawiska są często omawiane – powiedział gość audycji Wróżenie z Faktów.
Deklaracja Rzymska wyznacza kierunki rozwoju Unii Europejskiej i podkreśla dotychczasowe osiągnięcia integracji. Pod dokumentem, oprócz szefów państw i rządów, podpisali się także szef Rady Europejskiej Donald Tusk, przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker, lider Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani.
Całość rozmowy do wysłuchania w nagraniu audycji.
Program prowadził Łukasz Warzecha.
Polskie Radio 24/dds
____________________
Data emisji: 26.03.2017
Godzina emisji: 18:15