Jak podkreślał ks. Grzegorz Michalczyk, etykietowanie dewocji może być też próba usprawiedliwienia własnego braku zaangażowania. – Osoby, które co niedziela uczestniczą w eucharystii przez niektórych nazywane są dewotami, a jeśli uczestniczą w mszy w tygodniu, to są dewotami do kwadratu. Jednakże pewnie są takie sytuacje, które pokazują płytkość, banalność religijnego przeżycia. Aktywne szukanie cudownych objawień, jeżdżenie tam, gdzie podobno Matka Boska się objawia, to może być przykład negatywnej postawy, która nie jest tak naprawdę pogłębiona. Objawienie zamknęło się, Bóg powiedział nam już wszystko, co chciał powiedzieć i nie mamy prawa oczekiwać kolejnych objawień – wyjaśniał duszpasterz.
Według Sebastiana Dudy ludzie są z natury ciekawi zjawisk nadprzyrodzonych. – Jest to ciekawość bożej sfery, obcowania z czymś, co jest nie z tego świata. Są relacje ewangeliczne, że nawet za Jezusem szli ludzie, którzy chcieli zobaczyć coś spektakularnego. Jednak Jezus mówił, że żądanie cudu jest raczej objawem niewiary, ale mimo to czynił te cuda i wychodził naprzeciw potrzebom ludzi – jak widział ludzi chorych, to ich uzdrawiał. To co się dzieje podczas mszy świętej w kościele jest cudem największym, ale pozbawionym aury niecodzienności – powiedział gość Polskiego Radia 24.
Więcej w całej rozmowie. W audycji też reportaż Olgi Mickiewicz-Adamowicz „Co się wydarzyło na Nowolipkach”, o objawieniu Matki Boskiej, które według relacji świadków miało miejsce w 1959 roku w kościele św. Augustyna.
Gospodarzem audycji była Olga Mickiewicz-Adamowicz.
Polskie Radio 24/kk
O sobie samych w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
_____________________
Data emisji: 18.04.2017
Godzina emisji: 23:12