Łatwo przedawkować
W 2016 roku do szpitali w Polsce trafiło prawie 4,5 tysiąca osób z podejrzeniem ostrego zatrucia po zażyciu dopalaczy. Te stosunkowo nowe substancje psychoaktywne zawierają groźne substancje dla zdrowia i życia człowieka - już w niewielkich dawkach działają na mózg i bardzo łatwo je przedawkować. Specjaliści z laboratoriów badających dopalacze znajdują w nich także te używane na przykład w trutkach na szczury czy detergentach.
Najczęściej z takimi środkami eksperymentują licealiści i studenci. – Osoba, która zażyła dopalacze, może być pobudzona, śmiać się, ale może być też agresywna i niebezpieczna. Takie osoby mogą być również senne i nagle utracić przytomność - mówi Szymon Rokicki, ratownik medyczny Wojskowego Instytutu Medycznego.
Zdjęcia na paczkach papierosów oddziałują na palaczy
Objawy
Nie ma typowych objawów po zażyciu dopalaczy. Jak w przypadku każdej substancji psychoaktywnej nigdy nie wiadomo, jak zadziała na konkretnego człowieka.
Najczęściej ludzie są pobudzeni. Nie są zwykle w stanie usiedzieć w miejscu.
Pojawia się gadatliwość.
Agresja – mogą atakować osoby, które próbują im pomóc.
Halucynacje.
Omamy.
Senność.
Ratownicy i lekarze zaobserwowali u swoich pacjentów po zażyciu dopalaczy zmiany zachowania następujące wręcz z sekundy na sekundę.
Jak pomóc uzależnionym?
- Osoba po zażyciu dopalaczy może z nami rozmawiać normalnie, a za chwilę może być wobec nas agresywna – podkreśla Rokicki.
Paweł Wiktorzak, ratownik medyczny Wojskowego Instytutu Medycznego podkreśla, że gdy widzimy osobę, która jest agresywna, przewraca się, zanim podjedziemy do niej, musimy zatem ocenić własne bezpieczeństwo.
– Pamiętajmy, że osoba, która zażyła dopalacze, może mieć różne stany. Najczęściej te osoby są agresywne i będą nas atakowały, dlatego naszym głównym zadaniem jest wezwanie pogotowia ratunkowego – mówi Wiktorzak. Po zażyciu dopalaczy może też dość do nagłego zatrzymania krążenia. - Dlatego, jeśli ktoś jest nieprzytomny, zanim przyjedzie karetka, powinno się rozpocząć reanimację – podkreśla ratownik medyczny. – To świadek zdarzenia jest pierwszy na miejscu i może taką osobę uratować.
Na początku trzeba sprawdzić czy ktoś oddycha. Jeśli w ciągu 10 sekund nie będziemy widzieli, słyszeli i czuli na płatku ucha, które zbliżymy do ust, wydychanego powietrza, trzeba udrożnić drogi oddechowe i od razu przystąpić do uciskania klatki piersiowej i wdechów zastępczych. Wykonuje się na zmianę 30 ucisków i dwa wdechy.
Foto: DedMityay/Shutterstock.com
Dlaczego są niebezpieczne?
Dr Grzegorz Kade, nefrolog i toksykolog kliniczny, zastępca komendanta Wojskowego Instytutu Medycznego podkreśla, że to po prostu substancje psychoaktywne, których działania na organizm nie sposób przewidzieć.
- Nie wiadomo, jakie substancje i w jakich ilościach znajdują się w dopalaczach, a zatem nie wiadomo też, w jaki sposób wpływają one na pracę narządów i układów w organizmie człowieka – podkreśla dr Kade.
Kieliszek wina jak kawałek ciasta?
W razie zatrucia znanymi substancjami psychoaktywnymi, np. alkoholem, lekarze wiedzą, jakie leki podać, w jakiej kolejności i w jakiej dawce. W przypadku dopalaczy lekarze w większości przypadków nie wiedzą, co powoduje ostre zatrucie u pacjenta, który trafia do szpitala i mogą go tylko leczyć objawowo. To powoduje, że trudno udzielić im skutecznej pomocy medycznej.
Ciągle zmienia się skład dopalaczy
Skład chemiczny dopalaczy ciągle jest modyfikowany. Opakowania środka o tej samej nazwie mogą się różnić zawartością. Dopalacze zawierają mieszkankę substancji chemicznych, które już w niewielkich dawkach działają na ośrodkowy układ nerwowy, dlatego bardzo łatwo można je przedawkować, a to może prowadzi do poważnych konsekwencji dla zdrowia fizycznego i psychicznego, a nawet śmierci.
W ramach europejskiego systemu wczesnego ostrzegania o nowych substancjach psychoaktywnych jest monitorowanych ponad 500 związków pojawiających się w dopalaczach. Jednak handlarze syntetyzują coraz to nowe substancje, które wprowadzają na rynek. W ten sposób próbują ominąć listy substancji znajdujących się w wykazach substancji kontrolowanych prawem.
Źródło: zdrowie.pap.pl
Aleksandra Rybińska