Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Borys 26.01.2014

Agresywny marketing wykorzystuje morderców i gwałcicieli. Czy to moralne?

Wzrost popytu i powstawanie nowych przedsiębiorstw przyczyniają się do coraz ostrzejszej rywalizacji na polskim rynku. Firmy częściej starają się wzbudzać zainteresowanie nie tylko swoimi produktami, ale również budowanym wizerunkiem.
Agresywny marketing wykorzystuje morderców i gwałcicieli. Czy to moralne?sxc.hu
Posłuchaj
  • Luiza Jurgiel-Żyła z Polskiego Stowarzyszenia Public Relations (IAR): Chęć nagłego i krótkotrwałego zainteresowania nie okazuje się strategią trafną
Czytaj także

Nierzadko formy ich promocji rażąco przekraczają granice dobrego smaku i moralności. Z tym zgubnym zjawiskiem trudno jednak walczyć skutecznie.

Marketing zbrodni

W ostatnich miesiącach, media informowały m.in. o promowaniu się firm poprzez skazanych po głośnych procesach. Dotyczyło to Katarzyny Waśniewskiej (uznanej za winną śmierci swojej córki), Josepha Fritzla (skazanego na dożywocie za wielokrotne gwałty na córce i zabójstwo syna) czy Mariusza Trynkieiwcza (pedofila i gwałciciela, który wyjdzie na wolność po 25 latach kary).

Szybcy i martwi

Chęć nagłego i krótkotrwałego zainteresowania nie okazuje się strategią trafną - zauważa Luiza Jurgiel-Żyła z Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Dodaje, że najskuteczniejsze z nich zakładają budowę długotrwałych relacji, opartych na zakresie działalności danej firmy.

Skrajne przykłady promocji mogą negatywnie wpływać na odbiorców. Dotyczy to szczególnie ludzi młodych i podatnych na przekazy medialne. Dominik Gebler z Centrum Terapii Interwencji Kryzysowej nie ma wątpliwości, że takie formy przekazu są zgubne. Jak zaznacza, wszelkie procesy skierowane do mas są dziś coraz częściej kierowane na szok i sensację. Dzieje się tak nie tylko w reklamie, ale też w polityce i życiu społecznym obywateli. Bez odpowiednich wzorców z góry, uleganie im staje się zaś coraz częstsze.

Prawnicy są bezradni

Wobec tego zjawiska, ręce rozkładają również prawnicy. Narastająca agresja w marketingu to nowa tendencja, a prawo nie ułatwia pokrzywdzonym walki o dobre imię. Radca prawny, Jakub Budek taki stan rzeczy upatruje w źle działającym systemie. Na prawomocne orzeczenia w takich sprawach oczekuje się zazwyczaj ponad rok. Ponadto, prezentowany materiał dowodowy nie zawsze bywa na tyle silny, aby jednoznacznie orzec winę oskarżonego.
Do walki z czarnym PR-em w sieci prawnicy najczęściej powołują się na przepisy prawa karnego. Chodzi o zniesławienie czy naruszenie dóbr osobistych. Podstawy do egzekwowania swoich praw daje również kodeks cywilny czy ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
abo