Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Wiśniewska 06.10.2014

Sklepiki szkolne: o ich asortymencie decydować mają rodzice i dyrektor szkoły. Eksperci: to zły pomysł

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała w swoim exposé likwidację śmieciowego jedzenia w szkołach od września przyszłego roku.
W sklepikach szkolnych ma być dostępne tylko zdrowe jedzenieW sklepikach szkolnych ma być dostępne tylko zdrowe jedzenieGlow Images/East News
Posłuchaj
  • O jedzeniu sprzedawanych w sklepikach szkolnych mówili w radiowej Jedynce goście audycji Po pierwsze ekonomia: dr Dobrawa Biadun z Konfederacji Lewiatan i prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego /Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

A jak zaproponowała ostatnio podkomisja nadzwyczajna do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, to dyrektorzy placówek oświatowych będą ustalać wspólnie z radą rodziców szczegółowe listy produktów w sklepikach szkolnych. Zdaniem dr Dobrawy Biadun z Konfederacji Lewiatan to złe rozwiązanie.

- W większości szkół może być problem ze znalezieniem wśród rodziców osób, które na tyle znają się na diecie,  na normach żywieniowych, żeby dopasować te jadłospisy do wszystkich dzieci, które są w danej placówce – mówi dr Biadun.

Może dochodzić do faworyzowania konkretnych marek

Zagrożenie pojawia się także w ustalaniu tzw. list produktów. Zdaniem eksperta może to doprowadzić do faworyzowania konkretnych marek.

- Jeżeli mówimy o szczegółowej liście produktów, to co to oznacza? Jeżeli Minister Zdrowia ma określić grupy produktów, to wydaje się to wystarczające – zaznacza dr Biadun.

Jeśli rodzice czy dyrektorzy szkół będą zbyt chętnie kreować te listy, to może dojść do sytuacji zagrażających poszanowaniu praw konkurencji i konstytucyjnemu zakazowi dyskryminacji w życiu gospodarczym.

Listę produktów powinien ustalać dietetyk

Z tym, że produkty dostępne w sklepikach szkolnych, powinien ustalać dietetyk zgadza się także prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Jej zdaniem wyboru nie powinni dokonywać rodzice.

- Oferty powinny być wybierane pod kontrolą dietetyka i z zachowaniem należytej jakości – podkreśla prof. Mączyńska.

Przepisy mają obejmować również licea

Zdaniem Konfederacji Lewiatan z niezrozumiałych względów przepisy mają objąć również licea, czyli szkoły, w których uczą się osoby pełnoletnie. Wprowadzanie zakazów na tym poziomie wkracza w prawa jednostki i swobodę dokonywania przez nią wyborów, uważa Lewiatan. Takiego zagrożenia nie widzi jednak prof. Mączyńska.

- Szkoła może mieć prawo wprowadzać jakieś reguły, które kształtują wizerunek i zasady funkcjonowania konkretnej placówki. Nie widzę tu żadnego naruszania czyichkolwiek praw. Jeżeli regulacje danej szkoły komuś się nie podobają, to ma prawo do wyboru innej placówki – mówi prof. Mączyńska.

Sklepiki szkolne – zdrowa reaktywacja. Zamiast chipsów i batonów, kanapki i sałatki >>>

Konfederacja Lewiatan z Polską Federacją Producentów Żywności Związku Pracodawców proponują, aby wykaz produktów w szkolnych sklepikach przygotowało Ministerstwo Zdrowia.

Dominik Olędzki, awi