Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 17.12.2016

Sejm przyjął ustawę budżetową na 2017 r., opozycja uważa, że stało się to nielegalnie

Sejm przyjął ustawę budżetową na rok 2017 rok. W głosowaniu wzięło udział 236 posłów, za było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał.
Posłuchaj
  • Budżet na 2017 rok w Sejmie - relacja Karola Tokarczyka (IAR)
  • Przerwa w obradach Sejmu. Opozycja blokuje mównicę, bo domaga się przywrócenia wykluczonego z obrad posła PO Michała Szczerby. Taka sytuacja trwa od 16-tej, przez co nie można przeprowadzić głosowań, w tym projektu przyszłorocznego budżetu. Małgorzata Naukowicz, Polskie Radio./IAR/.
Czytaj także

Głosowanie odbyło się w sali kolumnowej, a nie na sali plenarnej, gdzie posłowie PO, Nowoczesnej i PSL zablokowali mównicę i stół prezydialny, protestując przeciwko nowym regułom pracy dziennikarzy parlamentarnych i wykluczeniu posła PO Michała Szczerby z obrad.

Posłowie w sali kolumnowej głosowali przez podniesienie rąk, a głosy liczyli posłowie-sekretarze.

Rząd przyjął wzrost PKB w 2017 r. o 3,6 procent

Rząd w budżecie założył wzrost PKB o 3,6 procent. Deficyt budżetowy ma wynieść blisko 60 miliardów złotych, a średnioroczna inflacja - 1,3 procent. Dochody mają wynieść ponad 325 miliardów złotych, wydatki - ponad 384 miliardy

Opozycja uważa, że głosowania były nielegalne.

Posłowie PO informowali, że według nich na Sali Kolumnowej nie ma kworum. Po tym, gdy marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady na Sali Kolumnowej, zgromadzeni tam posłowie uczestniczący w obradach, głosowali przez podniesienie ręki.

Miało być głosowanie 300 poprawek

W głosowaniu nad projektem budżetu na 2017 r. poprawki miały zostać połączone w bloki, w związku z czym miały się odbyć tylko trzy głosowania.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział posłom PiS na piątkowym posiedzeniu klubu, że w piątek muszą być zakończone prace w Sejmie nad budżetem na 2017 rok - dowiedziała się PAP od polityków partii.

Do projektu budżetu zgłoszono ponad 300 poprawek. Jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP, poprawki miały zostać zblokowane - w bloku mają być głosowane poprawki zgłoszone przez opozycję, kolejne głosowanie ma się odbyć nad blokiem poprawek popieranych przez PiS a następnie głosowanie nad całością projektu ustawy budżetowej na przyszły rok.

Opozycja okupowała sejmową mównicę

Wcześniej kilkudziesięcioosobowa grupa posłów opozycji okupowało mównicę sejmową i fotel marszałka w proteście przeciw wykluczeniu z obrad posła Michała Szczerby.

Przed 16- stą Michał Szczerba z PO wszedł na mównicę z kartką z napisem: "Wolne media w Sejmie". Nie podporządkował się poleceniu Marszałka opuszczenia mównicy, co spowodowało wykluczenie z obrad i zarządzenie przerwy. Posłowie opozycji zablokowali mównicę, odśpiewali hymn narodowy. Skandowali do marszałka "Przywróć Posła!" i "Demokracja!". Przed 19.00 zajęli też miejsca wokół fotela marszałka Sejmu. Rozległy się okrzyki "Targowica" i "wolne media".

Sejm odrzucił w piątkowym głosowaniu złożone przez opozycję wnioski o odrzucenie w całości projektu przyszłorocznego budżetu.

Izabela Leszczyna (PO) mówiła przed głosowaniem, że projekt nie ma związku z rzeczywistością, bowiem w budżecie są fikcyjne dane opisujące nie istniejącą gospodarkę. Zarzuciła wicepremierowi ministrowi rozwoju i finansów Mateuszowi Morawieckiemu, że usprawiedliwiając tę fikcję wymyśla zjawiska gospodarcze, które nie istnieją: minicykl makroekonomiczny i spowolnienie w Niemczech.

- Niemcy w tym roku rozwijają się szybciej niż w ubiegłym, a Polska odwrotnie, są to dane Eurostatu - mówiła. Dodała, że polskie obligacje skarbowe stały się najgorszymi w całej Europie.

W podobnym tonie mówiła Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej. Określiła projekt karuzelą pobożnych życzeń. - Zawyżone wpływy podatkowe, przestrzelony poziom PKB wątpliwa inflacja, życzeniowe tempo wzrostu gospodarczego - mówiła.

Do wypowiedzi tych odniósł się przewodniczący komisji finansów Jacek Sasin (PiS). Powiedział, że twierdzenie, że budżet jest oparty na wyimaginowanych danych jest w rzeczywistości oskarżeniem wobec Komisji Europejskiej. - To Komisja Europejska w swoich prognozach wskazuje i przewiduje wielkości, które są zgodne z tym, co jest zapisane w projekcie budżetu państwa - tłumaczył.

Przypomniał, ze zdaniem KE w 2017 r. PKB Polski wzrośnie o 3,4 proc., w tempie jednym z najwyższych w UE. Wyższe ma być tylko w Irlandii Luksemburgu, na Malcie i w Rumunii.
Szanse na przyjęcie ma 12 poprawek PiS spośród 111 zgłoszonych w drugim czytaniu - to jedyne, które uzyskały poparcie sejmowej komisji finansów publicznych.

Czytaj dalej
wynagrodzenie wykres 663 glowimages.jpg
Budżet na 2017 r.: optymistyczny, ale realny

Utworzenie 1000 nowych etatów w policji

Sejm przegłosował poprawkę PiS do budżetu na 2017 rok, której skutkiem ma być utworzenie 1000 nowych etatów w policji i zwiększenie wydatków na ten cel.

Przyjęta poprawka, która wcześniej uzyskała poparcie komisji finansów publicznych, przewiduje przeznaczenie dodatkowych pieniędzy w budżecie resortu spraw wewnętrznych na zwiększenie o 1000 liczby etatów w policji.

Przesuwa ona 62 mln 600 tys. zł z wydatków na świadczenia pieniężne z zaopatrzenia emerytalnego na wydatki: Centralnego Biura Śledczego (7 mln 520 tys. zł), jednostek terenowych policji (o 3 mln 510 tys. zł), komend wojewódzkich policji (o 6 mln 150 tys. zł) oraz komend powiatowych (45 mln 420 tys. zł).

Założenia przyszłorocznego budżetu

Zgodnie z projektem w 2017 r. dochody budżetu państwa mają wynieść 325 mld 426 mln 102 tys. zł, a wydatki 384 mld 771 mln 602 tys. zł. Maksymalny poziom deficytu ustalono na kwotę nie większą niż 59 mld 345 mln 500 tys. zł.

Rząd założył, że w 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) wyniesie 3,6 proc., średnioroczna inflacja - 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) - 5,5 proc.

Politycy komentują rządową propozycję budżetu 2017:

Źródło: TVN24/x-news

"Budżet będzie napięty"

Główny ekonomista banku Millennium, Grzegorz Maliszewski uważa, że przyszłoroczny budżet będzie napięty, biorąc pod uwagę optymistyczne, zdaniem eksperta, założenia makroekonomiczne. Struktura planu finansów, według ekonomisty, może jednak być korzystny dla państwa z powodu rosnącej konsumpcji Polaków.

Według Grzegorza Maliszewskiego budżetowi nie pomagają wydatki socjalne zapowiedziane przez obecną administrację. Na jego korzyść może zadziałać wpłata zysku z Narodowego Banku Polskiego, która jednak nie jest przesądzona.

Wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki: jestem zakochany w budżecie na 2017 rok:

Źródło: TVN24/x-news

IAR/PAP, awi