Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Borys 24.03.2011

Każdy ma pomysł na OFE, a PO ma większość w Sejmie

PO zapewnia, że to nie demontaż systemu emerytalnego. SLD żałuje, że rząd nie przedstawił pakietu reform. PiS jest przeciwny, żeby emeryci łatali budżet. PJN zaś chce referendum.
Donald TuskDonald Tuskfot. KPRM
Posłuchaj
  • Posłanka PiS Beata Szydło zarzucała rządowi zbytni pośpiech w pracach nad zmianami w OFE
  • Janusz Cichoń tłumaczył, dlaczego środki odprowadzane do OFE przyczyniają się do narastania długu publicznego
  • Jan Łopata z PSL-u mówił, że środki gromadzone w OFE nie przynoszą emerytom spodziewanych zysków
  • Według Anny Bańkowskiej, propozycja rządu nie zasługuje na miano reformy
  • Boni naszym celem jest ochrona finansów publicznych i dbałość o przyszłe emerytury
  • Michał Boni skrytykował wniosek PiS
  • Minister Rostowski: nie ma powodów by młode osoby obawiały się zmian zaproponowanych przez rząd
Czytaj także

W Sejmie zakończyło się drugie czytanie projektu zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych.

PO zapewnia, że projekt jest korzystny

- Istotą projektu w sprawie zmian w OFE jest ochrona finansów publicznych oraz zapewnienie, by przyszłe emerytury były wyższe - powiedział w Sejmie minister w kancelarii premiera Michał Boni.

Boni zaznaczył, że analizy: o potrzebach rozwojowych kraju oraz dotyczące długu publicznego nie pozwalają wrócić do składki przekazywanej do OFE na poziomie 7,3 proc.


- Nie mogę się zgodzić, że debata nad projektem ustawy w sprawie zmian w OFE była w jakikolwiek sposób ograniczana – dodał minister.

Minister finansów Jacek Rostowski zaś zapewnia, że nasza przyszłość jest bezpieczna.

- Osoby młode, które dziś pracują, nie muszą się bać o bezpieczeństwo przyszłych emerytur; zgromadzony w ZUS kapitał jest chroniony przez Konstytucję - zapewnił w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski.


Minister poinformował, że środki uzyskane dzięki proponowanej przez rząd zmianie w systemie emerytalnym, w pierwszym etapie będą przekazywane wyłącznie na obniżenie deficytu i zmniejszenie relacji długu publicznego do PKB.

PO zapewnia również, że dba o rzetelność debaty.

- Zadbaliśmy o to, by przeprowadzić publiczną rzetelną dyskusję o zmianach w OFE - powiedział Janusz Cichoń z PO.

- Wszyscy zainteresowani mogli się wypowiedzieć - dodał.

Janusz Cichoń zapewnił zaś, że zmiany zaproponowane przez rząd w systemie emerytalnym nie są jego demontażem. To jedynie zmiana mechanizmów ratująca system przed bankructwem.

PSL jest za

PSL popiera zmiany proponowane przez rząd.

- PSL opowiada się za przyjętym w komisji finansów projektem zmian w systemie emerytalnym i poprze go w głosowaniach - powiedział Jan Łopata (PSL).


Według posła oceną dotychczasowego funkcjonowania OFE jest odniesienie osiągniętych przez nie zysków do wzrostu PKB. Według jego wyliczeń, do OFE przekazano składki na poziomie 217 mld zł, a wartość aktywów w OFE na koniec grudnia 2010 r. to 221,5 mld zł.


- To oznacza, że działalność OFE przez 10 lat przyniosła 4,5 mld zł zysku. W tym samym czasie pobrały w formie opłat ok. 19 mld zł. Oznacza to, że za każdą złotówkę zysku Powszechne Towarzystwa Emerytalne prowadzące OFE uzyskały 4 zł dochodu - powiedział.

-Polacy - zastanówmy się, po co nam utrzymywać taki kosztowny mechanizm - mówił. Dlatego tak ważny jest wpisany do ustawy okresowy przegląd funkcjonowania systemu - podkreślał.

SLD chce reformy finansów publicznych

- SLD żałuje, że rząd ograniczył swoje propozycje do zmniejszenia wielkości składek trafiających do OFE, a nie przedstawił pakietu reformy finansów publicznych - powiedziała Anna Bańkowska z SLD.

Podkreśliła ona, że propozycjami rządu są zaskoczeni szczególnie ci, którzy wierzyli wcześniejszym zapewnieniom, iż tegoroczny budżet jest bezpieczny, a kryzys polski nie dotyka.


- Co się wydarzyło, że rząd tak radykalnie inaczej ocenia stan finansów państwa? - pytała posłanka Sojuszu. Wyraziła żal, że rząd ograniczył swoje propozycje do zmniejszenia wielkości składek trafiających do OFE, a nie przedstawił pakietu reformy finansów publicznych i dwufilarowego systemu emerytalnego.


Zdaniem Bańkowskiej projekt rządu nie zasługuje na miano reformy, bo - jak mówiła - jego celem jest jedynie uniknięcie narastania długu publicznego.


- Propozycje rządu nie zagwarantują realnej, stabilnej poprawy finansów publicznych - powiedziała. Według SLD konieczna jest m.in. wyższa skuteczność w ściąganiu podatków, czy walka z szarą strefą, weryfikacja ulg i wyłączeń podatkowych.

PiS zaś ma alternatywę dla projektu rządowego.

- Nie zgadzamy się, żeby łatać dziurę budżetową pieniędzmi emerytów i wmawiać Polakom, że jest to dla ich dobra - powiedziała w czwartek w Sejmie Beata Szydło (PiS).


W Sejmie odbywa się drugie czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie zmian w systemie emerytalnym.


- Rząd wmawia Polakom, że nie ma innego wyjścia, bo trzeba ratować finanse publiczne. Tylko warto się zapytać, dlaczego tak się stało. Dlaczego roztrwoniliście państwo ten kapitał, który przejęliście w 2007 roku po poprzednim rządzie - pytała Szydło.


-Dlaczego przez trzy lata utrzymywaliście nas wszystkich w przekonaniu, że jest świetnie, Polakom żyje się cudownie, że jesteśmy krajem przodującym w realizacji finansów, budżetu. A nagle okazuje się z dnia na dzień, w ciągu zaledwie kilku tygodni, że jest dramat i trzeba sięgnąć do kieszeni Polaków, no to podwyższamy podatki VAT, zabieramy się za emerytury. Co dalej? - dodała.


Szydło podkreśliła, że PiS nie zgadza się z propozycjami rządu i trybem prac nad projektem. - Nie zgadzamy się, żeby łatać dziurę budżetową pieniędzmi emerytów i jeszcze wmawiać Polakom, że jest to dla ich dobra - mówiła posłanka.


Zapowiedziała zgłoszenie przez PiS w drugim czytaniu poprawki do projektu.

- A właściwie 33 poprawki. Ale można je określić mianem jednej. Zgłaszamy jako poprawkę projekt ustawy, który wcześniej złożyliśmy w Sejmie, o dobrowolności wyboru - wyjaśniła.


Jak zaznaczyła, 75 proc. Polaków w badaniu niezależnej sondażowni poparło projekt PiS.
Projekt klubu PiS przewiduje, że każdy wchodzący na rynek pracy będzie mógł zdecydować, czy powierzyć część pieniędzy OFE, czy przekazać pieniądze do ZUS i liczyć na wyższą emeryturę z I filaru. Dodatkowo ubezpieczony będzie mógł określić, jaką część składki ZUS odprowadzi do OFE: na poziomie 2, 3, 4, 5, 6 czy 7,3 proc.

PJN zaś chce referendum

- Oddajmy głos w sprawie zmian w OFE wszystkim Polakom, zróbmy referendum - mówił w Sejmie Jan Filip Libicki (PJN) podczas drugiego czytania rządowego projektu na temat zmian w systemie emerytalnym.


Libicki zarzucił rządowi, że nie chce debaty publicznej na temat zmian w OFE. Jak zaznaczył, świadczy o tym odrzucenie wszystkich wniosków o wysłuchanie publiczne podczas prac sejmowej komisji finansów.


-Skoro ta sprawa dotyczy wszystkich Polaków, oddajmy głos w tej sprawie wszystkim Polakom, zróbmy referendum. Opowiadaliśmy się za dwudniowymi wyborami właśnie dlatego, żeby w tej sprawie mogli wypowiedzieć się Polacy. Państwo nie chcecie tego zrobić. Trudno. Ale w związku z tym nie mówmy o tym, że trwa dyskusja, a Polacy mogą sobie wyrobić na ten temat jakieś zdanie, bo tak nie jest - powiedział.


- Stoimy przed głęboką reformą finansów publicznych. Nikt tego nie ukrywa. Państwo tę reformę zaczynacie od złej strony. Chcecie zabezpieczyć potrzeby pożyczkowe państwa i sięgacie tam, gdzie po te pieniądze jest sięgnąć najłatwiej - dodał.

Więcej w raporcie o OFE

ab