Logo Polskiego Radia
PAP
Bartosz Orłowski 19.10.2014

PlusLiga: Skra - ZAKSA. "Ciężko się gra z tak zagrywającym rywalem"

- Ciężko się gra z tak zagrywającym rywalem, gdy nie ma argumentów w przyjęciu, a później w ataku - przyznał po porażce 0:3 (12:25, 21:25, 21:25) z PGE Skrą Bełchatów trener siatkarzy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Sebastian Świderski.
Skra Bełchatów pewnie pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-KoźleSkra Bełchatów pewnie pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-KoźlePAP/Grzegorz Michałowski

Mimo porażki szkoleniowiec gości chwalił swoich zawodników za to, że po wysoko przegranym pierwszym secie w kolejnych próbowali nawiązać wyrównaną walkę z obrońcami mistrzowskiego tytułu.

- Dziękuję chłopakom za to, że po laniu, jakie dostaliśmy w pierwszym secie, w kolejnych podjęli walkę. W tych dwóch setach zagraliśmy lepiej, niż w ostatnich spotkaniach. Nie można nam odmówić woli walki, ale popełniliśmy kilka głupich błędów, które ciążą na wyniku - powiedział Świderski.

Dodał, że o zwycięstwie gospodarzy w drugiej i trzeciej partii przesądziła doskonała zagrywka, po której bełchatowianie "odjeżdżali" rywalom.

- Ciężko się gra z tak zagrywającym przeciwnikiem, gdy nie ma argumentów w przyjęciu, a później w ataku - podsumował szkoleniowiec Zaksy.

Ostatni punkt w meczu siatkarze PGE Skry zdobyli po analizie wideo. Poprosił o nią sędzia, który nie był pewny, czy po ataku gości piłka trafiła w boisko, czy była autowa. Powtórki pokazały, że był aut, jednak po zakończeniu spotkania goście mieli ogromne pretensje do arbitra.

- Naszym zdaniem aut był po bloku - wyjaśnił kapitan Zaksy Paweł Zagumny, który o ocenę ostatniej akcji zapytał też kapitana PGE Skry Mariusza Wlazłego. Ten ostatni potwierdził, że był blok.

- Nie to jednak przesądziło o naszej przegranej - dodał Zagumny.

Radości ze zwycięstwa nie ukrywał po meczu libero gospodarzy Kacper Piechocki.

- Cieszymy się, że tak rozpoczęliśmy sezon we własnej hali. Oby więcej takich spotkań - powiedział.

Dodał, że dla jego zespołu wygrane na początku sezonu mają podwójne znaczenie.

- Każdy wie, jakie mieliśmy przygotowania, w jakim byliśmy składzie. Dlatego te zwycięstwa są dla nas niezwykle ważne. Postanowiliśmy sobie, że na każde spotkanie będziemy wychodzić maksymalnie skoncentrowani, bez względu na to, czy to będzie beniaminek, czy drużyna, która będzie się chciała bić o medale. Z każdym można bowiem przegrać i w tym sezonie mieliśmy już kilka niespodzianek - zauważył Piechocki.

Po czterech kolejkach bełchatowianie mają na koncie komplet punktów. Zdaniem Piechockiego zespół prowadzony przez Miguela Falascę jeszcze jednak nie pokazał pełni swoich możliwości.

- Mam nadzieję, że nasza forma będzie jeszcze rosła - podsumował libero PGE Skry.

bor