Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 07.02.2011

Wymiana kadr w piłkarskiej reprezentacji

Poniedziałek jest dniem wymiany kadr w reprezentacji Polski. Zgrupowanie w portugalskim Quinta do Lago opuszczają piłkarze, którzy zagrali z Mołdawią (1:0).
Franciszek SmudaFranciszek Smudafot. PAP

Na środowe spotkanie z Norwegią zostaną tylko bramkarz Grzegorz Sandomierski i pomocnik Janusz Gol.

Już w niedzielę na stadionie w Vila Real de Santo Antonio, ale tylko w roli obserwatorów, pojawili się powołani na potyczkę ze Skandynawami na Estadio Algarve (godz. 20.30 czasu polskiego) m.in. Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek (wszyscy Borussia Dortmund) oraz Kamil Grosicki (Sivasspor) i Rafał Murawski (Lech Poznań).

To nie był wielki spektakl

- Nie byliśmy świadkami wielkiego spektaklu, ale zwycięstwo było zasłużone i bardzo cieszy. Co więcej, w ostatniej sekundzie można było jeszcze wynik poprawić. W końcówce chłopakom brakowało już sił, ale pamiętajmy, że polskie drużyny są dopiero w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej" - powiedział Lewandowski.


-Wygraliśmy, nie straciliśmy gola, więc są pozytywy. W drugiej części zabrakło nam sił, ale chwała za to, że konsekwentną grą w obronie "dowieźliśmy" wynik. Po zmianie stron trener Franciszek Smuda przesunął mnie na prawą pomoc (na tej samej stronie defensywy pojawił się Jakub Rzeźniczak - PAP), ale i druga linia nie jest mi obca, więc potrafiłem się odnaleźć. Miałem pomagać w defensywie, w środku pola, lecz i szukać akcji zaczepnych. Starałem się wywiązywać z zadań - dodał Marcin Kikut, z którym Lewandowski jeszcze kilka miesięcy temu występował w Lechu.

Zmiany w zespole

Po ostatnim gwizdku zespół narodowy opuścili m.in. Ariel Borysiuk, Jakub Rzeźniczak i Michał Kucharczyk, którzy wraz z członkiem sztabu szkoleniowego Legii Warszawa Piotrem Strejlauem udali się na obóz do hiszpańskiej miejscowości Chiclana de la Frontera. W roli kibiców spotkanie z Mołdawią oglądali też przedstawiciele Widzewa Łódź, którzy od kilku dni trenują w Vilamourze (prowincja Algarve).

- Ze środka, tam gdzie grałem, Mołdawianie za bardzo nie atakowali, więc chyba robota została dobrze wykonana. Ale rzecz jasna ocenę pozostawiam szkoleniowcowi, mając nadzieję jednak, że zaprezentowałem się udanie - stwierdził Borysiuk.

- Pierwsza połowa była niezła, w drugiej trochę się cofnęliśmy. W sumie mieliśmy trzy sytuacje bramkowe, więc nie było źle. A trzeba pamiętać, że w Polsce jest bardzo długa przerwa w rozgrywkach, zamiast grać, odpoczywamy. Nasza forma nie jest więc najwyższa, oceniam ją na 60-70 procent - wyjaśnił Szymon Pawłowski z KGHM Zagłębia Lubin, który w pierwszych 45 minutach bardzo często zmieniał pozycje w "trójkącie ofensywnym" z drugim skrzydłowym Kucharczykiem i wysuniętym napastnikiem Dawidem Nowakiem z PGE GKS Bełchatów.

Rywale dosadnie określali swoja porażkę

Bardzo zawiedzeni byli natomiast rywale, a zwłaszcza grający parę lat temu w polskiej lidze Anatolie Doros. W mocnych, niecenzuralnych słowach mówił o grze swojej reprezentacji.

"Niestety, nie wygraliśmy" - podsumował już łagodnie.

W poniedziałkowe południe piłkarze z polskich klubów (poza Sandomierskim, który zastąpił w kadrze kontuzjowanego Przemysława Tytonia z Rody Kerkrade, i Golem) wyruszają znów w stronę granicy z Hiszpanią. Tym razem już ją pokonają, bowiem do Polski via Bruksela odlecą z lotniska w Sewilli.

Natomiast do portugalskiego Faro przylatywać będą kolejni powołani na potyczkę z Norwegami. Na wieczorny trening nie zdąży Arkadiusz Głowacki (Tranbzonspor), który pojawi się w hotelu biało-czerwonych dopiero po godz. 21.

ah