Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 16.11.2013

Polska - Słowacja. Nawałka: nie ma co ściemniać, to był zły mecz

Selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka nie ukrywał po przegranym 0:2 towarzyskim meczu we Wrocławiu ze Słowacją rozczarowania. - To było bardzo złe spotkanie w naszym wykonaniu - oznajmił.
Adam NawałkaAdam NawałkaPAP/Bartłomiej Zborowski
Galeria Posłuchaj
  • Polska - Słowacja. Tomasz Zimoch komentuje początek spotkania (PR1)
  • Polska - Słowacja. Tomasz Zimoch komentuje pierwszą połowę spotkania (PR1)
  • Polska - Słowacja. Tomasz Zimoch komentuje końcówkę pierwszej połowy spotkania (PR1)
  • Polska - Słowacja. Tomasz Zimoch komentuje drugą połowę spotkania (PR1)
  • Polska - Słowacja. Tomasz Zimoch komentuje zakończenie spotkania (PR1)
  • Adam Nawałka po meczu towarzyskim Polska - Słowacja (Naczelna Redakcja Sportowa PR/IAR)
Czytaj także

Nawałka na pomeczowej konferencji nie starał się tłumaczyć piłkarzy i stwierdził wprost: "Ten mecz pod względem organizacji gry w obronie i organizacji rozegrania był bardzo zły. Wszyscy widzieli, co się działo. Nie ma co ściemniać, to było bardzo złe spotkanie. Liczę, że to będzie bodziec, który sprawi, że determinacja w pracy piłkarzy będzie jeszcze większa".

Selekcjoner nie chciał oceniać poszczególnych piłkarzy i powiedzieć, kto zawiódł najbardziej. Dyplomatycznie mówił: "Najpierw zawodnicy poznają, co mam im do zarzucenia. Czeka mnie dzisiaj długa noc, bo jutro o 11. mamy analizę tego meczu i wtedy powiem zawodnikom, co było złe".

Nie obyło się bez pytań o obronę, która raz po raz popełniała proste błędy. Nie powiedział wprost, że więcej już w takim zestawieniu reprezentacja w defensywie nie zagra, ale zapowiedział: "Zawsze trzeba brać pod uwagę różne warianty. To aktualna dyspozycja będzie decydowała, kto będzie grał. Na pewno dam szansę tym, którzy byli wcześniej powoływani".

Równocześnie Nawałka zauważył, że właśnie w takich meczach młodzi gracze zdobywają doświadczenie, które później może zaprocentować lepszą grą.

- Czasami za to cała drużyna musi zapłacić wysoką cenę. Z tych młodych zawodników możemy mieć jednak w przyszłości bardzo dobrą drużynę - dodał.

Źródło: TVN24/x-news

Selekcjoner reprezentacji Polski nie ukrywał, że czas eksperymentów tak naprawdę dopiero się zaczął. Drużyna ma się wykrystalizować do kwietnia, a nawet maja, tak, aby była gotowa na pierwsze mecze eliminacji Euro 2016, które zostaną rozegrane jesienią przyszłego roku.

Przyznał też, że nie zamierza rezygnować z poszukiwań zawodnika, który pełniłby w reprezentacji rolę rozgrywającego.

- Zrobię wszystko, aby takiego gracza znaleźć. Te próby poszukiwań będą trwały do kwietnia, maja. Później trzeba będzie już mieć zespół, który podejmie skuteczną walkę w eliminacjach Euro - powiedział.

Na koniec Nawałka odniósł się też do atmosfery jaka panowała na trybunach. A była wyjątkowa, bo w końcówce meczu kibice wyraźnie sprzyjali już zespołowi gości, a schodzących do szatni polskich piłkarzy pożegnały przeraźliwe gwizdy.

- Jako trener muszę być przygotowany na wszystko. Byliśmy pełni nadziei przed tym meczem. Moim zadaniem jest teraz, aby zawodnicy nie opuścili głów, ale podjęli walkę. Przestrzegałem i mówiłem, że będą trudne momenty - podsumował.

Zapraszamy do słuchania relacji Tomasza Zimocha, który w radiowej Jedynce komentował wydarzenia na boisku we Wrocławiu.

Zachęcamy też do wejścia na naszą relację z pierwszych spotkań barażowych w strefie europejskiej do MŚ 2014 w Brazylii:

Brazylia 2014: baraże w Europie. Portugalia, Chorwacja, Ukraina i Grecja bliżej awansu

Nawałka na pomeczowej konferencji nie starał się tłumaczyć piłkarzy i stwierdził wprost: "Ten mecz pod względem organizacji gry w obronie i organizacji rozegrania był bardzo zły. Wszyscy widzieli, co się działo. Nie ma co ściemniać, to było bardzo złe spotkanie. Liczę, że to będzie bodziec, który sprawi, że determinacja w pracy piłkarzy będzie jeszcze większa".
Selekcjoner nie chciał oceniać poszczególnych piłkarzy i powiedzieć, kto zawiódł najbardziej. Dyplomatycznie mówił: "Najpierw zawodnicy poznają, co mam im do zarzucenia. Czeka mnie dzisiaj długa noc, bo jutro o 11. mamy analizę tego meczu i wtedy powiem zawodnikom, co było złe".
Nie obyło się bez pytań o obronę, która raz po raz popełniała proste błędy. Nie powiedział wprost, że więcej już w takim zestawieniu reprezentacja w defensywie nie zagra, ale zapowiedział: "Zawsze trzeba brać pod uwagę różne warianty. To aktualna dyspozycja będzie decydowała, kto będzie grał. Na pewno dam szansę tym, którzy byli wcześniej powoływani".
Równocześnie Nawałka zauważył, że właśnie w takich meczach młodzi gracze zdobywają doświadczenie, które później może zaprocentować lepszą grą.
"Czasami za to cała drużyna musi zapłacić wysoką cenę. Z tych młodych zawodników możemy mieć jednak w przyszłości bardzo dobrą drużynę" - dodał.
Selekcjoner reprezentacji Polski nie ukrywał, że czas eksperymentów tak naprawdę dopiero się zaczął. Drużyna ma się wykrystalizować do kwietnia, a nawet maja, tak, aby była gotowa na pierwsze mecze eliminacji Euro 2016, które zostaną rozegrane jesienią przyszłego roku.
Przyznał też, że nie zamierza rezygnować z poszukiwań zawodnika, który pełniłby w reprezentacji rolę rozgrywającego.
"Zrobię wszystko, aby takiego gracza znaleźć. Te próby poszukiwań będą trwały do kwietnia, maja. Później trzeba będzie już mieć zespół, który podejmie skuteczną walkę w eliminacjach Euro" - powiedział.
Na koniec Nawałka odniósł się też do atmosfery jaka panowała na trybunach. A była wyjątkowa, bo w końcówce meczu kibice wyraźnie sprzyjali już zespołowi gości, a schodzących do szatni polskich piłkarzy pożegnały przeraźliwe gwizdy.

"Jako trener muszę być przygotowany na wszystko. Byliśmy pełni nadziei przed tym meczem. Moim zadaniem jest teraz, aby zawodnicy nie opuścili głów, ale podjęli walkę. Przestrzegałem i mówiłem, że będą trudne momenty" - podsumował. Nawałka na pomeczowej konferencji nie starał się tłumaczyć piłkarzy i stwierdził wprost: "Ten mecz pod względem organizacji gry w obronie i organizacji rozegrania był bardzo zły. Wszyscy widzieli, co się działo. Nie ma co ściemniać, to było bardzo złe spotkanie. Liczę, że to będzie bodziec, który sprawi, że determinacja w pracy piłkarzy będzie jeszcze większa".

Nawałka na pomeczowej konferencji nie starał się tłumaczyć piłkarzy i stwierdził wprost: "Ten mecz pod względem organizacji gry w obronie i organizacji rozegrania był bardzo zły. Wszyscy widzieli, co się działo. Nie ma co ściemniać, to było bardzo złe spotkanie. Liczę, że to będzie bodziec, który sprawi, że determinacja w pracy piłkarzy będzie jeszcze większa". Selekcjoner nie chciał oceniać poszczególnych piłkarzy i powiedzieć, kto zawiódł najbardziej. Dyplomatycznie mówił: "Najpierw zawodnicy poznają, co mam im do zarzucenia. Czeka mnie dzisiaj długa noc, bo jutro o 11. mamy analizę tego meczu i wtedy powiem zawodnikom, co było złe".

Po meczu piłkarskim Polska - Słowacja (0:2) powiedzieli:

Grzegorz Krychowiak (pomocnik reprezentacji Polski): "Był to słaby mecz w naszym wykonaniu. Na pewno wyobrażaliśmy sobie go inaczej, jednak owoce pracy nowego trenera nie będą widoczne z dnia na dzień. On ma swoją filozofię, swój pomysł i w przyszłości będzie to lepiej funkcjonować. Mam nadzieję, że już we wtorek w Poznaniu z Irlandią nasza gra będzie wyglądać lepiej i pokusimy się o lepszy rezultat".

Artur Boruc (bramkarz reprezentacji Polski): "To był falstart. Mecze towarzyskie na szczęście są po to, by uczyć się na własnych błędach i wyciągać wnioski. Musimy trzymać głowę wysoko w górze. Mam nadzieję, że ta porażka nas nie rozklei, ale wzmocni, zbuduje. Zabrakło nam dziś m.in. koncentracji i konsekwencji. Wynik mówi sam za siebie. Bardzo ciężko musimy pracować, by odbudować zaufanie kibiców, ale i trenera do nas".

Robert Lewandowski (napastnik reprezentacji Polski): "Nie tak to miało wyglądać. Musimy być jednak cierpliwi, z dnia na dzień nie zaczniemy grać jak najlepsi na świecie. Potrzeba czasu. Mamy taki, a nie inny potencjał, staramy się, walczymy, ale samą ambicją nie będziemy wygrywać. Trzeba dołożyć inne elementy. Trudno jednak, by po trzech dniach z nowym trenerem wszystko się odmieniło. Początek jeszcze był niby niezły, ale to Słowacy strzelili bramkę. Później przydarzyło nam się kilka prostych błędów. Z każdą minutą grało nam się coraz trudniej, szczególnie, że nawet kontaktowego gola nie zdobyliśmy. Zabrakło spokoju, nieco luzu, wszyscy byliśmy dość spięci. Nie możemy się jednak poddać, załamać, choć porażka boli".

Jakub Błaszczykowski (pomocnik i kapitan reprezentacji Polski): "Na pewno nie jest to przyjemny moment. Trzeba jednak umieć przyjąć porażkę. Byliśmy słabsi, przeciwnik wykorzystał nasze błędy i zasłużenie przegraliśmy 0:2. Było kilka rzeczy, które zakładaliśmy sobie przed meczem, a na boisku ich nie zrealizowaliśmy. Z drugiej strony można było zakładać, że po trzech dniach wspólnych treningów nie będzie to funkcjonować idealnie. Dostaliśmy pierwszą srogą lekcję. Musimy przełknąć gorycz porażki i walczyć dalej. Jak zaczyna się coś nowego, to człowiek nabiera wiary, nadziei i to oczywiście jest fajne, ale musimy poczekać na sukcesy. Chcielibyśmy, by reprezentacja wygrywała, bo też w jakimś sensie jesteśmy jej kibicami, ale frustacja fanów po ostatnich wynikach wydaje się czymś normalnym".

Tomasz Jodłowiec (pomocnik reprezentacji Polski): "Po straconej bramce wszystko się rozsypało, nie za bardzo wiedzieliśmy, co się dzieje na boisku. W naszą grę wkradła się nerwowość i tak to już wyglądało do końca. Za łatwo straciliśmy oba gole. ten drugi nas dobił. Trener powiedział w przerwie, byśmy wzięli się w garść. W drugiej połowie było lepiej, nieźle momentami to wyglądało, ale w ostatniej fazie akcji brakowało trochę dokładności. Kibice? Przychodzą po to, by zobaczyć dobrą piłkę, nasze zwycięstwo. My dziś im tego nie daliśmy".

Polska - Słowacja 0:2 (0:2)

Bramki: Juraj Kucka (31), Robert Mak (39).

Żółte kartki: Martin Skrtel, Marek Hamsik, Peter Pekarik.

Sędzia: Marco Borg (Malta). Widzów 40 605.

Polska: Artur Boruc; Paweł Olkowski, Artur Jędrzejczyk, Marcin Kamiński, Rafał Kosznik (87. Adam Marciniak); Grzegorz Krychowiak (87. Michał Pazdan), Tomasz Jodłowiec (76. Krzysztof Mączyński); Jakub Błaszczykowski, Adrian Mierzejewski (67. Tomasz Brzyski), Waldemar Sobota (76. Marcin Robak); Robert Lewandowski.

Słowacja: Matus Kozacik; Peter Pekarik, Martin Skrtel, Jan Durica, Tomas Hubocan; Viktor Pecovsky (88. Stanislav Sestak), Juraj Kucka (90+3. Kornel Salata); Robert Mak (63. Michal Duris), Marek Hamsik (85. Marian Cisovsky), Miroslav Stoch (75. Dusan Svento); Adam Nemec (63. Marek Baros).

 

mr, polskieradio.pl, PAP
RELACJA MINUTA-PO-MINUCIE >>>