Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 12.12.2013

Protesty na Ukrainie. USA ostrzegają Janukowycza

Amerykanie krytykują władze Ukrainy za tłumienie pokojowych demonstracji. Departament Stanu USA nie wyklucza sankcji wobec Ukrainy.
Siedziba Kongresu USA, KapitolSiedziba Kongresu USA, Kapitolaoc.gov

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Pentagon ostrzega Ukrainę przed użyciem - w jakiejkolwiek formie - sił wojskowych wobec demonstrantów. Amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel w telefonicznej rozmowie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Pawło Lebediewem wezwał władze w Kijowie do powściągliwości. Prezydent Wiktor Janukowycz obiecał w środę, że władze nigdy nie użyją siły wobec pokojowych protestów.

Protesty na Ukrainie - relacja na żywo >>>

Ukraińskie władze krytykuje także Biały Dom. Rzecznik prezydenta Baracka Obamy Josh Ernest oświadczył, że władze Ukrainy powinny respektować prawo obywateli do pokojowych zgromadzeń i protestów. - Przemoc do jakiej doszło na ulicach Kijowa jest niedopuszczalna w państwie demokratycznym - powiedział Ernest. Rzecznik Białego Domu wezwał prezydenta Janukowycza, by posłuchał woli narodu i powrócił na drogę do Europy.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Niemal równocześnie departament stanu USA poinformował, że rozważa zastosowanie ostrzejszych środków wobec Ukrainy. - Wszystkie metody polityczne wchodzą w grę, włącznie z sankcjami. W tej chwili dokonujemy oceny sytuacji - powiedziała rzeczniczka departamentu stanu Jen Psaki odmawiając sprecyzowania jakie sankcje wchodzą w grę.

Z kolei Hillary Clinton wzywa władze w Kijowie do naśladowania politycznej drogi Nelsona Mandeli. Była amerykańska sekretarz stanu napisała na Twitterze: "Ukraiński rząd powinien brać przykład z Madiby i wybrać dialog z ludźmi, a nie przemoc".

Demonstracje na Ukrainie

Protesty na Ukrainie rozpoczęły się 21 listopada, kiedy to rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Podpisanie miało nastąpić na ubiegłotygodniowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.

Źródło: UA 1+1/x-news

W sobotę i niedzielę (30 listopada i 1 grudnia) milicja użyła wobec demonstrantów siły, za co opozycja obwinia rządzących. W związku z tymi wydarzeniami złożono wniosek o dymisję rządu. Parlament Ukrainy nie przyjął jednak rezolucji o wotum nieufności dla rządu Mykoły Azarowa.

'' PAP/IAR/aj