Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 02.02.2014

Ukraina: przygotowania do niedzielnej manifestacji opozycji w Kijowie

Liderzy opozycji chcą podczas demonstracji przedstawić protestującym Ukraińcom plan swoich działań na najbliższy tydzień.
Protestujący w KijowieProtestujący w KijowiePAP/EPA

Zdaniem jednego z liderów opozycji, Jurija Łucenki, "dziś ulica zrobiła prawie wszystko, co mogła", a teraz to parlament stanie się miejscem, gdzie musi zostać rozwiązany obecny kryzys polityczny. Łucenka podkreślił, że w rozpoczynającym się tygodniu powinna pojawić się nowa większość rządząca, zostać opracowany mechanizm powrotu do demokratycznej konstytucji z 2004 roku, a także utworzony opozycyjny albo neutralny rząd i wyznaczona data wyborów prezydenckich.
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>
W ocenie lidera opozycji powołaniem nowej większości rządzącej zainteresowani są sami deputowani Partii Regionów prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Część z nich już w kończącym się tygodniu - według niego - chciała poprzeć projekt ustawy o amnestii zaproponowany przez opozycję, została jednak "przekonana" przez szefa państwa. Janukowycz miał straszyć członków Partii Regionów wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi oraz wszczęciem spraw karnych wobec konkretnych deputowanych.
W sobotę inny lider opozycji, Witalij Kliczko, który był gościem Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, zażądał od władz w Kijowie bezwarunkowego zwolnienia więzionych opozycjonistów, zmiany konstytucji oraz rozpisania wyborów prezydenckich i parlamentarnych.
Spokojna noc w Kijowie
Noc z soboty na niedzielę upłynęła w stolicy Ukrainy spokojnie. Milicjanci do rana nękali głośną muzyką demonstrantów czuwających przy barykadach. Z głośników popłynął m.in. przebój grupy Okean Elzy "Wstawaj moja miła", który był często grany przez przeciwników rządu na Majdanie. Od czasu gdy w styczniu w zamieszkach w Kijowie zginęło sześć osób, demonstranci na Majdanie nie organizują koncertów, rzadziej też jest tam puszczana muzyka.
Na Majdanie Niepodległości noc spędziło kilka tysięcy ludzi. Większość z nich grzała się przy ogniu lub spała w namiotach i zajętych budynkach. Na ul. Hruszewskiego, prowadzącej do dzielnicy rządowej, kordon kilkudziesięciu milicjantów stał naprzeciwko barykad pilnowanych przez manifestantów.
Polacy w geście solidarności z Ukraińcami
W sobotę wieczorem na Majdanie zagrano piosenkę "To nasza wspólna rzecz, wolna Ukraina jest" nagraną przez polski zespół Maleo Reggae Rockers wspólnie z ukraińskim Kozak System. Piosenkę ze sceny zapowiedział spiker. - Podziękujmy naszym przyjaciołom Polakom i bratniemu polskiemu narodowi - powiedział. "Dziękujemy!" - zaczął skandować tłum.
Bianka Zalewska przemawiając na scenie podkreśliła, że wielu Polaków jest zaangażowanych w pomoc Ukrainie. - Cała Polska jest w wami - dodała. Ludzie na Majdanie zareagowali na te słowa długą owacją.
Tusk: Ukraina jest nadal wspólnym problemem
Premier Donald Tusk w poniedziałek będzie kontynuował cykl spotkań na temat rozwiązania kryzysu politycznego na Ukrainie. W Tallinie porozmawia z szefami rządów państw nadbałtyckich, a w Sztokholmie - z premierem Szwecji, którego nazwał "współtwórcą wraz z Polską Partnerstwa Wschodniego".
Tusk w piątek rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Berlinie, odwiedził też Oxfordshire, gdzie spotkał się z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem. Dzień wcześniej był w Brukseli, gdzie spotkał się z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i przewodniczącym europarlamentu Martinem Schulzem. W czwartek wieczorem był w Paryżu i rozmawiał z prezydentem Francji Francois Hollande'em. W środę w Budapeszcie polski premier rozmawiał z szefami rządów krajów Grupy Wyszehradzkiej.
Po tych wizytach Tusk podkreślił, że wydaje mu się, iż udało się uzyskać jednolite stanowisko państw UE, że Ukraina jest nadal "wspólnym problemem, wspólną odpowiedzialnością", co oznacza potrzebę kontynuacji europejskiej drogi tego kraju.
- Moim głównym zamiarem było możliwie pełne ujednolicenie stanowiska w stolicach europejskich, przede wszystkim trzeba było zapobiec groźbie eskalacji napięcia na Ukrainie poprzez nieskoordynowaną politykę europejską, i wydaje się, że zarówno instytucje europejskie, jak i poszczególne stolice europejskie dobrze rozumieją, że takie jednolite wspieranie Ukrainy z jednolitym poglądem jest warunkiem niezbędnym, żeby uzyskać jakieś efekty - zaznaczył.
- Po naszych rozmowach dzisiaj w Europie też udało się uzyskać jednakowy ton, tzn. Ukraina jest nadal naszym wspólnym problemem, wspólną odpowiedzialnością i oznacza to także potrzebę kontynuacji europejskiej drogi Ukrainy - dodał.
x-news.pl, TVN24

Protesty od listopada

Trwające do dziś protesty na Ukrainie wybuchły w listopadzie, gdy rząd Mykoły Azarowa [podał się do dymisji] wstrzymał przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Azarow wiele razy wyjaśniał, że zbliżenie z UE stwarzałoby zagrożenie dla gospodarki Ukrainy. Twierdził także, że Ukraina nie mogła podpisać umowy z UE, gdyż Bruksela domagała się od Kijowa m.in. zalegalizowania związków homoseksualnych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''