Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 25.02.2014

Nowy rząd Ukrainy ”do czwartku”. ”Rośnie zagrożenie separatyzmem”

Rada Najwyższa odkłada głosowanie nad składem nowego gabinetu. Nieoficjalnie mówi się, że nie porozumiano się co do osoby premiera. Nie wiadomo, czy do nowego rządu przyłączy się Swoboda.
Ołeksandr TurczynowOłeksandr TurczynowPAP/EPA/YURI MAXIMOV

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny  >>>

Według szefa ukraińskiego parlamentu, w kraju wzrasta zagrożenie separatyzmem. Ołeksandr Turczynow, pełniący jednocześnie obowiązki prezydenta kraju, wydał takie oświadczenie z trybuny sejmowej. Po czym poszedł spotkać się z kierownikami resortów siłowych, bo jak podkreślił, na Ukrainie, niektórych regionach rosną nastroje separatystyczne. Chodzi zapewne o Krym i Sewastopol.

W poniedziałek Rosja podważyła legitymację nowych ukraińskich władz i skrytykowała podejmowane przez nie "dyktatorskie metody" wobec niezadowolonych z obrotu sytuacji w różnych regionach Ukrainy.

Rząd miał powstać we wtorek

Turczynow ogłosił również,  że ukraiński parlament dał sobie czas na sformowanie rządu do czwartku. W poprzednich dniach mówiło się o wtorku, jako dacie wyznaczenia premiera i ekipy rządzącej.

Z trybuny padały deklaracje o potrzebie szybkiego sformowania rządu. Apelował o to między innymi Arsenij Jaceniuk z Batkiwszczyny. Jak zaznaczył, kraj znalazł się w finansowej zapaści. Jaceniuk proponował też w Radzie Najwyższej, by w nowym gabinecie znaleźli się przedstawiciele protestujących na Majdanie.

Janukowycz ścigany tylko na Facebooku? >>>

Nie wiadomo, czy nacjonalistyczna Swoboda przyłączy się do formowania nowego rządu. Poinformował o tym w Kijowie lider partii Ołeh Tiahnybok. Jak zaznaczył on sam na pewno nie obejmie żadnej teki. Polityk podkreślił, że jego partia nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji co do przyłączenia się do formowania nowego rządu.

Kto będzie premierem?

Według nadchodzących z parlamentu nieoficjalnych informacji posłowie nie mogą porozumieć się przede wszystkim co do kandydatury premiera.

Wśród kandydatów na szefa rządu wymieniani byli Arsenij Jaceniuk, jeden z liderów Batkiwszczyny, a także Petro Poroszenko, oligarcha, który wspierał ruch protestu na Majdanie. Wcześniej mówiono również w tym kontekście o Julii Tymoszenko, jednak była premier jednoznacznie odcięła się od pogłosek o swoim kandydowaniu na tę funkcję. Jak twierdziła, nikt z nią tego nawet nie konsultował.

Do tej pory parlament obsadził stanowiska p.o. niektórych ważnych ministrów. Obowiązki szefa resortu spraw wewnętrznych pełni Arsenij Awakow. Mianowano również tymczasowych szefów prokuratury i służb bezpieczeństwa.

Parlamentarna opozycja obiecywała, że w rządzie znajdą się przedstawiciele protestujących na Majdanie. Mówi się o tym, że szefem resortu obrony może zostać komendant polowy Majdanu - Andrij Parubij, a szefową resortu zdrowia - znana lekarka i jedna z kierowniczek służb medycznych Majdanu Olha Bohomolec. Są też pogłoski o tym, jakoby w nowym gabinecie miała znaleźć się znana piosenkarka Rusłana.

Janukowycz może stanąć przed Trybunałem
Rada Najwyższa Ukrainy chce też postawić Wiktora Janukowycza i jego współpracowników przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym. W specjalnej rezolucji Rada napisała, że są oni odpowiedzialni za śmierć ponad stu osób oraz za spowodowanie obrażeń dwóch tysięcy.

Deputowani przegłosowali także rozpisanie wyborów do Rad Miejskich. Mają się one odbyć, tak jak wybory prezydenckie, 25 maja.

Ukraiński parlament ogłosił przerwę w obradach do czwartku, do godziny 10.

Obecnie Ukraina przygotowuje się do wcześniejszych wyborów prezydenckich, które wyznaczono na 25 maja. We wtorek zaczęła się kampania, Centralna Komisja Wyborcza rejestruje już kandydatów.

Nowy bilans ofiar

Ministerstwo zdrowia Ukrainy podało we wtorek, że w następstwie starć między przeciwnikami władz a opozycją od 18 lutego śmierć poniosło 82 ludzi, a ucierpiało w różnym stopniu 713 osób, z których 479 hospitalizowano. W komunikacie zaznaczono, że w poniedziałek o pomoc medyczną zwróciło się 38 osób, z których 32 trafiło do szpitala.

Według danych Majdanu, życie straciło około setki ludzi. Część osób wcześniej nie zgłaszała się do szpitali, bo bała się prześladowań. Wcześniej dochodziło do przypadków porywania rannych ze szpitali.
W polskich szpitalach przebywa kilkadziesiąt osób, które zostały ranne w starciach na Ukrainie.

PAP/IAR/in./agkm