Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 25.02.2014

Janukowycz ścigany tylko na Facebooku?

Ani organy wewnętrzne, ani straż graniczna Ukrainy nie dostały dokumentów pozwalających na ściganie obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza - twierdzi dziennik "Kommiersant-Ukraina".
Wiktor Janukowycz (zdjęcie archiwalne)Wiktor Janukowycz (zdjęcie archiwalne)PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny  >>>

W poniedziałek p.o. ministra spraw wewnętrznych Arsen Awakow napisał na swym profilu w Facebooku, że za Janukowyczem rozesłano list gończy w związku ze śledztwem w sprawie masowych zabójstw cywili. Miejsce pobytu byłego prezydenta jest nieznane.
- Wiarygodność doniesień, że pan Janukowycz pozostaje na terytorium kraju i zostanie zatrzymany, poważnie się zmniejszyła. Ani milicja, ani Państwowa Straż Graniczna nie otrzymały dotąd oficjalnej informacji o poszukiwaniach byłego szefa państwa - czytamy w dzienniku we wtorek.
Doniesienia "Kommiersanta" potwierdzają się po przejrzeniu bazy osób ściganych na stronie internetowej ukraińskiego MSW. Nazwiska Janukowycza tam nie ma.

Janukowycz może być "w Sewastopolu lub w Doniecku"

W poniedziałek nowy szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko oświadczył, że Janukowycz wciąż znajduje się na Ukrainie. Podobne zdanie wyraziła doradczyni odsuniętego do władzy polityka, Hanna Herman.
Według oficjalnych informacji Janukowycz po raz ostatni był widziany w okolicach Sewastopola na Krymie. Media spekulowały w poniedziałek, że były prezydent może się ukrywać w jednej z baz rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w okolicach tego miasta. Pojawiły się także plotki, że obalony prezydent znajduje się w jednym z klasztorów nieopodal jego rodzinnego miasta Doniecka.

Wcześniej obecny p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow poinformował o  tym, że Janukowycz próbował opuścić Ukrainę i udać się prawdopodobnie do Rosji czarterowym samolotem z Doniecka. Pogranicznicy nie wydali jednak pozwolenia na lot, gdyż były prezydent nie dysponował odpowiednimi dokumentami. Wcześniej prawdopodobnie był w Charkowie lub okolicach – można to wnioskować m.in.  w związku z nagraniem jego wystąpienia przez miejscową stację telewizyjną 112.

Rosyjska prasa państwowa: Janukowycz u Amerykanów…

Rewelacyjną tezę stawia prorządowa "Rossijskaja Gazieta" – jak stwierdza ten organ, możliwe, że Wiktora Janukowycza ukryli Amerykanie.

Według "Rossijskoj Gaziety", gdyby Janukowycz nie dostał od kogoś gwarancji bezpieczeństwa, nie wywiesiłby białej flagi i nie podpisałby porozumień z opozycją. W opinii dziennika, takie gwarancje mógł dać tylko Waszyngton, według tej gazety uważany za "szarą eminencję" Majdanu. Dla rządowego dziennika to zrozumiałe, ponieważ USA zależy na Ukrainie, a nie na Janukowyczu.

Dziennik tłumaczy, że nie chcąc dopuścić do powtórki z Libii, Waszyngton był gotowy zrobić wszystko, aby tylko Janukowycz wyparował. - W tym akurat Amerykanie są mistrzami, czego dowodzi historia z więzieniami CIA – twierdzi prokremlowski dziennik. Tak więc w opinii "Rossijskoj Gaziety", jeśli Ukraińcy chcą wiedzieć, gdzie jest ich były prezydent, niech pytają amerykańskiego ambasadora w Kijowie.

PAP/IAR/agkm