Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 13.03.2014

Starcia w Doniecku. Są dwie ofiary śmiertelne

Do starć doszło między uczestnikami prorosyjskiej demonstracji i manifestacji na rzecz jedności Ukrainy w Doniecku na wschodzie kraju - poinformowała agencja Reutera, powołując się na miejscową służbę zdrowia.

Według agencji Interfax-Ukraina na placu Lenina w Doniecku uczestnicy prorosyjskiego wiecu napadli na zgromadzonych pod hasłem "Za jedną Ukrainę".

Z obu stron w starciach uczestniczyło około 2 tys. ludzi.

(TVN24/x-news)

Zwolennicy Rosji gwizdali i rzucali w swoich oponentów petardami, jajkami i balonikami napełnionymi wodą. Milicja próbowała zatrzymać kilku prorosyjskich demonstrantów, ale pod naciskiem tłumu wypuściła ich. Doszło do bójek z użyciem pałek, kijów, cegieł i innych niebezpiecznych przedmiotów. Uczestnicy zamieszek stosowali również gaz pieprzowy.

Prorosyjscy demonstranci zaatakowali również autobus milicyjny, w którym schronili się uczestnicy proukraińskiego wiecu; wybito w nim szyby i obrzucono petardami - twierdzi Interfax-Ukraina.

Dwie osoby, przeciwnicy separatystów zostały zabite. Jedna zmarła w karetce po tym, jak została zaatakowana nożem. Co najmniej 14 trafiło do szpitali.

Rosyjski pokaz siły [analiza]

Ostatnia prorosyjska manifestacja odbyła się w Doniecku w niedzielę. Tego dnia zwolennicy integralności terytorialnej Ukrainy i przeciwnicy rosyjskiej interwencji na Krymie zrezygnowali ze swojej demonstracji. W nocy, dzień po obchodzonym dwóchsetleciu urodzin ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki, na jego pomniku napisano wulgaryzmy.

Według ukraińskich mediów i MSW, w prorosyjskich manifestacjach biorą udział nie tylko obywatele Ukrainy, ale także osoby przyjeżdżające z sąsiadujących z donieckim obwodów Federacji.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

W najbliższą niedzielę ma się odbyć na Krymie referendum w sprawie przyłączenia do Federacji Rosyjskiej. Głosowanie zostało zarządzone przez prorosyjskie władze półwyspu, których nie uznaje rząd w Kijowie. - Nie ma żadnych legalnych krymskich władz. Jest grupa przestępców , którzy przejęli władzę na Krymie w sposób niekonstytucyjny pod ochroną 18 tysięcy rosyjskich żołnierzy - mówił kilka dni temu premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.

Dyplomaci europejscy zapowiadają, że niezależnie od wyników plebiscytu nie uznają ich. Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague apelował o odwołanie głosowania. - Odwołanie referendum i przystąpienie do międzynarodowych negocjacji rosyjsko-ukraińskich, być może z udziałem przedstawicieli innych państw miałoby duże znaczenie w wypracowaniu sposobów deeskalacji konfliktu - zaznaczył minister.

PAP/asop

''