Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 15.03.2014

Europoseł PO nie znalazł się na liście wyborczej. "Odwołam się do premiera"

Piotr Borys uważa, że został ukarany za to, że chciał wyjaśnić sprawę kupowania głosów przed wyborami przewodniczącego dolnośląskiej PO.
Eurodeputowany PO Piotr BorysEurodeputowany PO Piotr BorysPAP/Grzegorz Jakubowski

Europoseł PO Piotr Borys nie znalazł się na liście kandydatów Platformy w tegorocznych eurowyborach.
Borys zapowiedział, że odwoła się od decyzji o nieumieszczeniu go na liście do szefa Platformy Donalda Tuska. - Traktuję to jako karę za to, że odważyłem się próbować wyjaśnić sprawę kupowania głosów podczas regionalnego zjazdu partii w Karpaczu. Koledzy z rady regionalnej głosując za moim skreśleniem, dali sygnał, że nie warto wyjaśniać tej sprawy. Odwołam się od tej decyzji do premiera - powiedział Borys.
Po jesiennym zjeździe dolnośląskiej PO, na którym jej szefem został Jacek Protasiewic, Borys złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie podejrzenia korupcji politycznej. Kilka dni po zjeździe, w mediach ujawniono bowiem nagrania, w których lokalni działacze przekonują innych, by głosowali na Protasiewicza. Prokuratura nie dopatrzyła się znamion popełnienia przestępstwa i nie rozpoczęła śledztwa.
Szef dolnośląskich struktur PO Jacek Protasiewicz powiedział, że skreślenie Borysa nie jest karą. - Rozmawialiśmy o tej sprawie. Mimo decyzji prokuratury o tym, że nie było przestępstwa i oceny sądu partyjnego, on nadal upiera się przy swoim. Zgubiła go własna buta i pycha. Borys oderwał się od rzeczywistości - ocenił Protasiewicz.

Piotr Borys jest kojarzony z Grzegorzem Schetyną i działacze traktują tę decyzję jako kolejny etap wojny w dolnośląskiej Platformie. Sam Schetyna mówi, że decyzja dotycząca Borysa to katastrofa, bo wyeliminowano eurodeputowanego z dużym dorobkiem. - Ta decyzja jest nie do wytłumaczenia. Ci, którzy ją podjęli, fundują Platformie słaby wynik - powiedział Schetyna.

Na liście PO w okręgu dolnośląsko-opolskim liderem jest minister kultury Bogdan Zdrojewski, a na drugim miejscu znalazła się europosłanka z Opolszczyzny Danuta Jazłowiecka.
Kolejne miejsca zajmują: Stanisław Huskowski (wiceminister administracji i cyfryzacji), Alicja Synowska (samorządowiec ze Świdnicy, Jerzy Tutaj (wicemarszałek województwa), Anna Brok (samorządowiec z Głogowa), Roman Walkowiak (były szef PGE Turów), Jolanta Kawecka (reprezentuje Opolszczyznę), Jan Kotapka (samorządowiec z Polkowic) i Cezariusz Rudyk (samorządowiec z Bolesławca).

Listę zatwierdziła w sobotę rada dolnośląskiej PO.

Protasiewicz zapowiedział, że celem PO jest zdobycie przynajmniej 2-3 miejsc w PE z okręgu dolnośląsko-opolskiego.
- Jestem bardzo zadowolony z tej listy. Mamy tu zarówno doświadczonych samorządowców, jak i ekspertów - ocenił Protasiewicz.
W poprzedniej kadencji PO zdobyła w regionie trzy mandaty. Uzyskali je: Jazłowiecka, Borys i Protasiewicz.
Szef dolnośląskiej PO zrezygnował z kandydowania do europarlamentu po incydencie na frankfurckim lotnisku, gdzie pokłócił się z niemieckimi celnikami i policjantami. Tamtejsza prokuratura wszczęła postępowanie przeciwko europosłowi.

PAP, IAR, bk