Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Katarzyna Karaś 08.04.2014

Seremet: wydaje mi się, że w śledztwie smoleńskim nikt nie usłyszy zarzutów

Zdaniem prokuratora generalnego, śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej może się zakończyć w ciągu kilkunastu miesięcy.

Andrzej Seremet zapytany w RMF FM o termin zakończenia śledztwa powiedział: "Myślę, że perspektywa kilkunastu miesięcy jest tą właściwą, ponieważ w zakresie tych materiałów, które są zależne wyłącznie od działań polskich organów, mamy coraz mniej do zrobienia". Zaznaczył jednocześnie, że nie należy tego traktować jako "pewnik".
Dodał, że "wydaje mu się, że śledztwo może się zakończyć bez postawienia komukolwiek zarzutów". - W ostatecznym orzeczeniu prokurator musi ocenić kto - jeśli dojdzie do takich wniosków - ponosi odpowiedzialność. Jeśli dotyczyć to będzie określonych osób, to oczywiście wiążą się z tym konsekwencje procesowe, a jeżeli dotyczyłoby to osób nieżyjących, to musi również wyraźnie to stwierdzić - uściślił.
x-news.pl, TVN24
Czytaj więcej o katastrofie smoleńskiej>>>
"To nie świadczy o tym, że był wybuch"
Prokurator generalny odniósł się też do poniedziałkowej wypowiedzi przewodniczącego parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza . Wiceprezes PiS mówił, że samolot rozpadł się na przynajmniej 60 tys. fragmentów rozrzuconych na przestrzeni około kilometra. Przedstawił też zdjęcia, które - jak opisał - przedstawiają fragmenty burty salonki Tu-154M fotografowanej od wewnątrz na wysokości barków pasażerów, a także ich stóp. Wskazał, że części są "zwęglone i stopione od wewnątrz", mimo że - jak powiedział - na obszarze, na którym je znaleziono po katastrofie, nie było widocznych śladów ognia.
x-news.pl, TVN24
Jak ocenił Seremet, zdjęcie, na które powołuje się Macierewicz, "świadczy co najwyżej o tym, że rzeczywiście ogień traktował ten element samolotu". - Wszyscy mieliśmy okazję widzieć, że używano wozów strażackich do gaszenia niektórych elementów tego samolotu, więc okopcenia czy osmalenia są rzeczywiście obecne, ale to nie świadczy o tym, że użyto jakichkolwiek materiałów wybuchowych, że po prostu był wybuch - oświadczył. Szef prokuratury zaznaczył, że zdaniem biegłych znaczenie ma nie tyle liczba kawałków, które znaleziono, ale promień rozrzutu. - Ten zaś nie jest promieniem wielkim - ocenił.
Po raz kolejny powtórzył, że spektrometry, które podczas badania wraku wskazywały na możliwość występowania materiałów wybuchowych, nie są używane, by definitywnie stwierdzić obecność takiego materiału, lecz jedynie dokonać selekcji. Seremet podkreślił, że materiał należy potem przebadać w laboratorium i tylko takie badanie jest miarodajne. - Nigdy nie stwierdzono, żeby próbki pobrane przez prokuratorów i biegłych na miejscu katastrofy wskazywały na materiały wybuchowe, to tylko urządzenia wskazały na prawdopodobieństwo. To są różne rzeczy - wyjaśnił.
Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej>>>
Koniec hipotezy o wybuchu
Nawiązując do poniedziałkowej konferencji prasowej prokuratury wojskowej , Seremet powtórzył, że przedstawione tam informacje oznaczają koniec hipotezy o wybuchu na pokładzie Tu-154M. Co do ewentualnego zamachu śledczy wstrzymują się jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem, bo rozważają inne niż eksplozja metody jego przeprowadzenia. Jak zdradził, chodzi o hipotezy związane ze stanem technicznym samolotu i czynnościami podejmowanymi przez pilotów i kontrolerów ze Smoleńska.
x-news.pl, TVN24
W poniedziałek Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że biegli nie znaleźli śladów po wybuchu na pokładzie samolotu Tu-154M. Uznali też, że fragmenty metali w brzozie w Smoleńsku najprawdopodobniej pochodzą ze skrzydła tego samolotu.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób - członków polskiej delegacji, lecącej na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, RMF FM, kk