Logo Polskiego Radia
PAP
Petar Petrovic 13.05.2014

Policja zatrzymała znachora z Nowego Sącza

Na polecenie prokuratury policja zatrzymała znachora Marka H., "lekarza" półrocznej Magdy, która zmarła w wyniku zagłodzenia - poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.

Na polecenie prokuratury policja zatrzymała znachora Marka H., "lekarza" półrocznej Magdy, która zmarła w wyniku zagłodzenia - poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.
Jak wyjaśnił rzecznik, mężczyzna będzie doprowadzony do prokuratury, gdzie zostaną mu przedstawione zarzuty i zostanie przesłuchany w charakterze podejrzanego. - Wszystkie te czynności będą wykonywane w środę. Dopiero po ich zakończeniu przekażemy informacje w tej sprawie - dodał prok. Kosmaty.
Tragedia w Brzeznej
Sprawa dotyczy półrocznej Magdy, zmarłej w połowie kwietnia w Brzeznej k. Nowego Sącza w wyniku zagłodzenia. Jej rodzice usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Matka w ponownym przesłuchaniu przyznała, że w leczeniu córki razem z mężem korzystali z usług znachora.
Jak podawała lokalna prasa, znachor po śmierci dziecka opuścił miejsce zamieszkania; pojawił się tam z powrotem w poniedziałek po południu.
Wstępne ustalenia biegłych po przeprowadzonej sekcji zwłok wskazują, że jedyną przyczyną śmierci dziecka było całkowite zaniedbanie i niedożywienie.
Stan taki, według biegłych, musiał trwać co najmniej od kilku tygodni; prawdopodobnie od takiego czasu dziecku nie dostarczano pokarmu ani nie zapewniono mu opieki lekarskiej. Jak oceniono, od co najmniej dwóch tygodni "dziecko nie miało sił wykazywać jakichkolwiek oznak życiowych".
Ocena biegłych
Biegli nie stwierdzili u dziecka żadnych obrażeń - zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych - których skutkiem mogła być śmierć. Nie stwierdzili też oznak żadnej choroby ani wady wrodzonej, która mogłaby wpłynąć na stan zdrowia dziecka.
Jak mówił Piotr Kosmaty, w trakcie przesłuchania matka przyznała, że rodzice "utrzymywali kontakty - jak to określają dziennikarze - ze znachorem i korzystali z jego +usług medycznych+".
Dodał, że kobieta przyznała, iż córka była przez nich żywiona "niestandardowo". - Jako przykład mogę podać, iż matka karmiła dziecko kozim mlekiem rozpuszczonym w wodzie - powiedział Kosmaty.
Rzecznik podawał wtedy też, że prokuratura "zmierza do wyjaśnienia roli znachora w całym zdarzeniu".  - Ustalamy też krąg osób, które korzystały z jego +usług medycznych+ i będziemy je przesłuchiwać - mówił rzecznik.
pp/PAP