Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 24.06.2014

"WSJ" o aferze taśmowej. "Słowa Sikorskiego to wyraz rozczarowania polskich elit"

- Szczery sceptycyzm wobec USA, jaki miał wyrazić szef MSZ Radosław Sikorski, kontrastuje z oficjalną linią Polski. Jest też wyrazem głębokiego rozczarowania polskich elit tym, że kraj nie skorzystał na wspieraniu USA - ocenia "Wall Street Journal".
Posłuchaj
  • Rosyjskie media: polscy politycy tracą szansę na stanowiska w UE. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
  • „FAZ”: Polski rząd ma rację w aferze podsłuchowej. Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
  • Afera taśmowa bardziej niż Sikorskiemu zaszkodzi Cameronowi? Relacja Grzegorza Drymera (IAR)
  • USA: nasz sojusz z Polską silny. Relacja Marka Wałkuskiego (IAR)
Czytaj także

Nowojorski dziennik przytacza słowa, które Sikorski miał wypowiedzieć w nielegalnie nagranej rozmowie z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim, a mianowicie, że "polsko-amerykański sojusz jest nic niewarty", a nawet "szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa".
- Ten szczery sceptycyzm wobec USA, jaki miał wyrazić Sikorski, kontrastuje z oficjalną linią Polski i nie był wcześniej słyszany ze strony żadnego polskiego ministra spraw zagranicznych od dwóch dekad - napisała gazeta.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

Dziennik relacjonuje, że wielu przedstawicieli władz natychmiast "pośpieszyło, by zapobiec potencjalnym szkodom". Minister obrony Tomasz Siemoniak określił współpracę z USA jako "intensywną i bardzo dobrą", a w Waszyngtonie rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf - choć odmówiła komentarza w sprawie autentyczności nagrań - podkreśliła, że USA i Polskę łączy "niewiarygodnie silny" sojusz, "oparty na wspólnych wartościach".

- Stany Zjednoczone i Polskę łączy niewiarygodnie silny sojusz, oparty na wspólnych wartościach - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf (źródło: TVN24/x-news)
"Wall Street Journal" zauważa jednak, że "rzekome wypowiedzi Sikorskiego odzwierciedlają głębsze poczucie rozczarowania wśród elit kraju tym, że Polska nie skorzystała bardziej na wspieraniu różnych dowodzonych przez USA misji na świecie". Dziennik przypomina o wkładzie Polski zarówno w inwazję na Irak w 2003 roku, jak i w międzynarodową interwencję w Afganistanie. Zauważa, że Polska kupiła 48 amerykańskich myśliwców F16 za kwotę 3,5 mld dolarów.
W czerwcu prezydent Bronisław Komorowski zaprosił prezydenta USA Baracka Obamę do Warszawy na "demonstrację jedności wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego" - pisze "Wall Street Journal". Zauważa, że od lat Warszawa zabiegała o większą obecność wojskową USA na polskim terytorium. - Ale nawet działania wojenne pomiędzy wschodnimi sąsiadami Polski przyniosły, jak dotąd, tylko symboliczne gesty ze strony Waszyngtonu, jak rotacyjnie wysyłanie wojsk i wspólne ćwiczenia - podsumowuje.

Węgierski wątek podsłuchiwanych rozmów

Sporym echem afera taśmowa odbija się też w prasie europejskiej. Węgierskie media z zainteresowaniem śledzą tę sprawę. Węgierski publicysta Andreas Desi przyznaje w rozmowie z Polskim Radiem, że największe poruszenie wywołały fragmenty dotyczące szefa koncernu MOL. - Ta afera odbiła się naprawdę szerokim echem w naszych mediach. Była bardzo często komentowana w gazetach. Jedynie władze firmy MOL wydały oświadczenie, że nie będą komentowały doniesień medialnych, ani plotek - powiedział Andreas Desi.

Ze stenogramów wynika, że prezes PKN ORLEN Jacek Krawiec wspomniał o swoim spotkaniu z byłym prezesem koncernu MOL Zsoltem Hernadim, który dzięki wpływowym znajomościom miał załatwić sobie wyrok uniewinniający w sprawie o łapówkarstwo. - Wyobrażacie sobie, że to jest u nas? - pytał Jacek Krawiec. - To się marzy Kaczyńskiemu. Takie relacje w polityce wewnętrznej - odpowiedział minister skarbu Włodzimierz Karpiński.

Andreas Desi dodaje, że początkowo jedynie rządowa agencja prasowa wstrzymywała się z publikowaniem fragmentów stenogramów dotyczących Węgier. Prezes Orlenu miał również mówić: - Orban to Putinowi robi [...] tak dobrze, że ma tylko ogon podwieszony. Elektrownie atomowe na Węgrzech, 10 miliardów euro kredyt od Ruskich […]. I że South Stream zrobi, mimo że Unia się nie zgadza.

Rura biegnąca po dnie Morza Czarnego ma połączyć Rosję z krajami południowej Europy z pominięciem Ukrainy.

Prezes Orlenu, w specjalnym oświadczeniu, wyraził w poniedziałek ubolewanie z powodu przytoczonych przez "Wprost" sformułowań, których użył podczas podsłuchanych rozmów. Jacek Krawiec dodał, że ze wszystkimi osobami, które zostały wymienione w tekście, a które mogły poczuć się urażone po tej publikacji, będzie wyjaśniał tę sprawę osobiście.

Afera taśmowa bardziej zaszkodzi Cameronowi?

W Wielkiej Brytanii polska afera wydaje się o wiele bardziej szkodzić premierowi Davidowi Cameronowi niż ministrowi Radosławowi Sikorskiemu. Brytyjskie media podkreślają potępienie przez polskiego szefa dyplomacji strategii Camerona wobec Unii Europejskiej i apeasementu wobec własnych eurosceptyków.

BBC zagłusza wylgaryzmy w "domniemanych", jak nadal zastrzegają Anglicy, wypowiedziach Sikorskiego na temat europejskich posunięć brytyjskiego premiera. Ale do prasy trafiły one dosłownie. Chodzi o takie kroki jak zawetowanie Paktu Fiskalnego, czy próby renegocjacji zasad brytyjskiego członkostwa w Unii. Te wulgaryzmy podkreślają, jak nisko ocenia go nawet dotychczasowy sojusznik, za jakiego uchodził w Londynie Radosław Sikorski. Brytyjskie media często podkreślają oksfordzkie koneksje Sikorskiego, jego zrozumienie Anglii i niemal nienaganną angielszczyznę, studencką znajomość z burmistrzem Londynu Borisem Johnsonem, czy wysłanie obu synów do Eton - najdroższej i najbardziej ekskluzywnej prywatnej szkoły w Anglii.

Ale zjadliwy atak Sikorskiego na "niekompetencję" i "durnotę" Camerona kładzie kres temu domniemanemu sojuszowi. Również Jacek Rostowski, urodzony i wykształcony w Anglii rozmówca szefa polskiej dyplomacji, nie oszczędza brytyjskiego premiera. Prasa podkreśla, że Rostowski ocenia jego pomysł reformowania zasad brytyjskiego członkostwa w Unii jako nie do przyjęcia dla Polski, "chyba że za górę złota", a w ogóle, że Cameron przegra następne wybory. Na Wyspach nagrania "Wprost" zaszkodzą więc o wiele bardziej Davidowi Cameronowi niż samym rozmówcom.

"FAZ" broni polskiego rządu

Tymczasem niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” broni polskiego rządu w aferze podsłuchowej. Komentator gazety krytykuje przy tym opozycję, zarzucając jej brak wyczucia polskiej racji stanu.  - Skandal w Polsce nie dotyczy w pierwszej linii tego co i jakimi słowami powiedzieli podsłuchani członkowie rządu, ale samego faktu, że zostali podsłuchani. Także politycy mają prawo do tego, aby prywatne rozmowy pozostały prywatne - pisze komentator gazety Reinhard Veser.

- Posługiwanie się przez ministrów wulgarnym językiem nie jest niegodziwe jeśli politycy potrafią rozróżnić w jakich okolicznościach taki język jest odpowiedni - dodaje.
Zdaniem autora komentarza, polski rząd ma rację uznając całą sprawę za atak na państwo. - Polityka w Polsce będzie się teraz kręcić wokół samej siebie, a nie wokół właściwej treści. I to w czasie, kiedy Polska stała się państwem frontowym w jednym z najbardziej niebezpiecznych kryzysów w polityce zagranicznej w Europie - podkreśla Veser.
Komentator gazety ocenia, że ryzyko, iż polskie rząd upadnie z powodu afery jest duże, a widoki na to co może nastąpić nie są optymistyczne. - Opozycja skupiona wokół Jarosława Kaczyńskiego zachowuje się tym kryzysie jak zwykle. Czyli w sposób intrygancki i bez wyczucia polskiej racji stanu - pisze komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

IAR/PAP/asop

''