Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 30.06.2014

Donbas: Ukraińskie wojsko zastrzeliło rosyjskiego dziennikarza

Operator Kanału Pierwszego rosyjskiej telewizji został trafiony w brzuch gdy jechał autobusem do jednej z jednostek w Doniecku. Mimo zawieszenia broni, na wschodzie kraju wciąż dochodzi do wymiany ognia.
Kreml domaga się ukarania winnych śmierci rosyjskiego operatoraKreml domaga się ukarania winnych śmierci rosyjskiego operatora PAP/EPA/Public Relations Department/CHANNEL ONE RUSSIA/HANDOUT
Posłuchaj
  • Na Ukrainie ma się odbyć w poniedziałek trzecia tura rozmów, w których biorą udział separatyści, przedstawiciele Ukrainy, Rosji oraz OBWE. Wieczorem kończy się przedłużone w piątek zawieszenie broni/IAR
  • W poniedziałek mija tez ultimatum Unii Europejskiej dla prorosyjskich separatystów. Postawili je w piątek przywódcy 28 krajów na szczycie w Brukseli i zagrozili Moskwie sankcjami. O szczegółach z Brukseli relacja Beaty Płomeckiej/IAR
Czytaj także

Dziennikarz zginął z niedzieli na poniedziałek. Jak informuje służba prasowa samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) cytowana przez agencję Interfax Ukraina, razem z nim jechały autobusem matki żołnierzy, które chciały zabrać do domów swoich synów, którzy służą w ukraińskiej armii. Ranny operator został odwieziony do szpitala, gdzie zmarł. Śmierć swojego operatora potwierdza rosyjska telewizja.

To trzeci przypadek gdy ofiarą walk pada rosyjski dziennikarz. Kilka tygodni temu w okolicach Słowiańska zginął dziennikarz telewizji "Rossija” i jego operator dźwięku. Obaj przedstawiciele rosyjskich mediów znaleźli się w strefie ostrzału moździerzowego.

Separatyści atakują

Noc przyniosła ofiary także po drugiej stronie konfliktu. W jednym z ataków rebeliantów na wojsko zginęło 5 żołnierzy.
W Doniecku bojówkarze zaatakowali jedną z baz wojskowych przy użyciu granatników i moździerzy. Porwali 6 żołnierzy, przejęli broń i samochody. Ministerstwo Obrony podkreśla, że liczba bojówkarzy była o wiele większa niż wojskowych.

Andrij Łysenko z Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformował, że w Doniecku separatyści przejęli kontrolę nad miejscowym zakładem chemicznym i chcą tam produkować granaty.
Z kolei według współpracującego z władzami w Kijowie eksperta wojskowego Dmytra Tymczuka, w Słowiańsku separatyści ustawili działko artyleryjskie, z którego ostrzeliwują dzielnice mieszkalne miasta. Zginęło co najmniej 8 mieszkańców.
Ministerstwo Obrony informuje, że strefę operacji antyterrorystycznej opuszczają bojownicy z Krymu i Kaukazu. Resort twierdzi, że przyczyny mogą być dwie: zakończenie kontraktu albo obawa przed atakiem i brakiem wsparcia ze strony Rosji.

Za sukces Kijowa można uznać, że po tygodniach negocjacji udało się wywieźć dzieci upośledzone fizycznie i umysłowo z sierocińca w Kramatorsku. Doradca ministra spraw wewnętrznych Zorian Szkiriak poinformował, że trafiły one do Charkowa, choć separatyści chcieli, aby zostały przetransportowane do Rosji.

TVN24/x-news

W poniedziałek mija ultimatum UE dla prorosyjskich separatystów

Przywódcy 28 krajów, na szczycie w Brukseli, zagrozili sankcjami rebeliantom i Moskwie. Wspólne oświadczenie pisali razem z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.

Po raz pierwszy Unia postawiła konkretne warunki. Chodzi o oddanie kontroli Ukraińcom nad trzema punktami granicznymi na wschodzie kraju, o zawarcie porozumienia, które umożliwi OBWE monitorowanie przestrzegania rozejmu, uwolnienie wszystkich zakładników, oraz rozpoczęcie rzeczowych negocjacji na temat wdrażania planu pokojowego prezydenta Poroszenki.

- Jeśli nie zobaczymy postępów i żadnych kroków w realizacji jakiegokolwiek punktu jesteśmy gotowi do zastosowania drastycznych środków – powiedziała na zakończenie piątkowego szczytu kanclerz Niemiec Angela Merkel. Nie ma na razie uzgodnień o jakie działania chodzi. Unijni dyplomaci uważają, że należy przez to rozumieć nałożenie sankcji gospodarczych na które do tej pory zgody w Unii nie było.

Wieczorem, prawdopodobnie w Doniecku, odbędzie się kolejna tura rozmów pokojowych pomiędzy separatystami, a przedstawicielami Kijowa. Poprzednie doprowadziły do przedłużenia zawieszenia broni oraz uwolnienia przez rebeliantów przetrzymywanych obserwatorów OBWE.

Moskwa zabiera głos

Zawieszenie broni pozytywnie ocenia prezydent Rosji. W niedzielę wieczorem odbył telefoniczną konferencję z kanclerz Niemiec oraz prezydentami Francji i Ukrainy. Putin miał podkreślić, że rozejm sprzyja deeskalacji napięcia. W opinii gospodarza Kremla, im dłużej Kijów powstrzymuje się od przemocy wobec separatystów i prowadzi z nimi dialog, tym są większe szanse na powstrzymanie rozlewu krwi.

Służby prasowe Kremla ujawniły, że w trakcie czterostronnej rozmowy telefonicznej padła propozycja wysłania na rosyjsko-ukraińskie posterunki graniczne obserwatorów OBWE. Władimir Putin uznał także za konieczne natychmiastowe udzielenie pomocy humanitarnej mieszkańcom zapalnych regionów. Kreml podał także, że Petro Poroszenko poskarżył się na separatystów łamiących zawieszenie broni. Wszyscy uczestnicy rozmowy telefonicznej mieli też zgodzić się na kontynuowanie międzynarodowych konsultacji w sprawie kryzysu ukraińskiego.

Kolejna tura rozmów ma się odbyć w poniedziałek. Jak informuje ukraiński prezydent, do jego telefonicznej rozmowy z Władimirem Putinem, dołączyć mają ponownie prezydent Hollande i kanclerz Merkel.

Petro Poroszenko przyznał, że rozwój wydarzeń we wschodniej Ukrainie zależy od nastroju Władimira Putina. - Czasem jego postawa jest bardzo pragmatyczna, czasem - bardzo emocjonalna. Staram się znaleźć moment, w którym jest ona bardziej pragmatyczna niż emocjonalna – mówił Poroszenko w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CNN. Stwierdził, że jest gotów zawrzeć pokój z "kimkolwiek".

CNN Newsource/x-news

Zawieszenie broni ogłoszone przez prezydenta Ukrainy wygasa w poniedziałek wieczorem.

Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz

''