Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 15.07.2014

Ambasador Izraela: kontynuujemy ostrzał, bo musimy bronić ludności i terytorium

- Obecnie ponownie trwa ogień obustronny - poinformował ambasador Izraela w Polsce, Zvi Rav-Ner.
Zniszczona w wyniku izraelskiego nalotu miejscowość Beit Lahiya na północy Strefy GazyZniszczona w wyniku izraelskiego nalotu miejscowość Beit Lahiya na północy Strefy GazyPAP/EPA/MOHAMMED SABER

We wtorek w południe Izrael wznowił ataki lotnicze na Strefę Gazy, uzasadniając to tym, że palestyński radykalny Hamas wciąż ostrzeliwuje stamtąd państwo żydowskie. Izrael zdecydował się kontynuować naloty, mimo iż niecałe sześć godzin wcześniej izraelski gabinet bezpieczeństwa, w którego skład wchodzą najważniejsi ministrowie, powiadomił opinię publiczną, że przyjął egipską propozycję rozejmu .

- Musiliśmy reagować, by bronić naszej ludności i terytorium - wyjaśnił Zvi Rav-Ner. Ambasador dodał, że w przypadku, gdy Hamas nie zaprzestanie ataków, jego kraj nasili działania wojenne. - Izrael jest już od paru dni gotów na stanowczą operację militarną. Celem nie jest jednak przegonienie z terytorium Gazy działaczy Hamasu, tylko odwiedzenie ich od dalszego ostrzału - oznajmił.
Konflikt izraelsko-palestyński - tu czytaj więcej>>>
x-news.pl, CNN

Tymczasem rzecznik Hamasu powiedział, że nie będzie zgody na zawieszenie broni bez wcześniejszego kompleksowego porozumienia w sprawie konfliktu z Izraelem. Wcześniej inny przedstawiciel ruchu Sami Abu Zuhri oświadczył, że ugrupowanie odrzuca propozycję. Na rozejm nie chce się zgodzić też zbrojne ramię Hamasu, Brygady Ezedina al-Kasama, które nie tylko zdecydowanie odrzuciło egipską ofertę, ale też zagroziło "intensyfikacją" konfliktu z Izraelem.

Hamas domaga się wstrzymania izraelskich nalotów, zakończenia obowiązującej od 2007 roku blokady Strefy Gazy, otwarcia przejścia granicznego z Egiptem w Rafah oraz uwolnienia więźniów, którzy zostali ponownie zatrzymani po wypuszczeniu ich z aresztów w ramach porozumienia z 2011 roku o zwolnieniu izraelskiego żołnierza Gilada Szalita.

"Palestyna ma interes w zakończeniu konfliktu"
Stwierdził na zwołanej we wtorek konferencji prasowej ambasador Autonomii Palestyńskiej w Polsce Azmi Al-Daqqa. Dyplomata zaapelował o zakończenie konfliktu, przekonując, że "krew po obu jego stronach jest tak samo warta".
Według niego, niektóre kraje, np. Niemcy, swoim stanowiskiem wobec tego konfliktu tylko zachęcają Izrael do dalszej agresji. - Wysoko cenimy sobie stanowisko polskiego MSZ, które w sposób zrównoważony i sprawiedliwy traktuje ten konflikt - zaznaczył.
Przychylnie ocenił propozycję Egiptu, który zaproponował zawieszenie broni. Przypomniał, że władze Autonomii Palestyńskiej proponowały, by Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła agresję Izraela na Strefę Gazy. - W tej chwili głównym naszym celem jest zakończenie tej wojny i jesteśmy przekonani, że ta inicjatywa do tego doprowadzi - ocenił.

Propozycja władz Egiptu
Egipski plan, przedstawiony w poniedziałek wieczorem, zakłada, że Izrael zaprzestanie nalotów bombowych i ostrzału terytorium Strefy Gazy i nie będzie dokonywał wypadów na to terytorium lub ataków na ludność cywilną. Z kolei Palestyńczycy powinni zaprzestać wystrzeliwania rakiet na terytorium Izraela. Plan przewiduje też otwarcie przejść granicznych w celu umożliwienia ruchu osób i dostaw zaopatrzenia.
Zgodnie z tą inicjatywą 48 godzin po wejściu w życie zawieszenia broni delegacje Izraela i różnych ugrupowań palestyńskich miałyby się udać na rozmowy do Kairu. Przedstawiciele Egiptu mieliby prowadzić rozmowy z każdą ze stron z osobna, aby zagwarantować spełnienie warunków egipskiej inicjatywy i zapewnienia bezpieczeństwa.
Zaostrzenie konfliktu

Obecne zaostrzenie konfliktu ma związek z wydarzeniami sprzed kilku tygodniu. W czerwcu została porwana grupa izraelskich nastolatków. Trójka młodych Żydów zniknęła na Zachodnim Brzegu. Ich ciała zostały odnalezione po kilkunastu dniach. O ich zamordowanie władze Izraela oskarżyły Hamas. Pogrzeb Izraelczyków przerodził się w wielką manifestację. Tego samego dnia został porwany młody Palestyńczyk.

- Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca były oparzenia spowodowane przez ogień - poinformował na początku lipca palestyński prokurator generalny Mohammed al-A'wewy. Arabowie przypuszczają, że został zabity przez Żydów z zemsty. Palestyńczycy wyszli na ulice wschodniej Jerozolimy i innych miast. Doszło do zamieszek.

Od tygodnia, w odwecie na nasilający się ostrzał rakietowy Izraela przez Hamas, izraelskie lotnictwo atakuje wybrane cele w Stefie Gazy. Według źródeł palestyńskich, w atakach tych zginęło już 189 Palestyńczyków, a blisko 1,3 tys. zostało rannych. ONZ twierdzi, że w większości giną cywile.

Kilka dni temu Izrael wezwał Palestyńczyków mieszkających w północnej części Strefy Gazy, aby opuścili swoje domy, sugerując że może dojść do kolejnego ataku izraelskich sił w tym rejonie.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, kk

''