Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 18.07.2014

Ukraińskie władze: eksperci pracują pod lufami karabinów

- Terroryści konfiskują wszystkie dowody rzeczowe - informuje rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko. Obserwatorzy OBWE, z powodu trudności jakie robią im separatyści, wracają do Doniecka.
Teren na którym leża szczątki samolotu są pod kontrolą separatystówTeren na którym leża szczątki samolotu są pod kontrolą separatystów PAP/EPA/ANASTASIA VLASOVA

Na miejsce katastrofy dotarło śmigłowcami około 30 przedstawicieli OBWE. Organizacja poinformowała, że nie mają tam takiej swobody poruszania się, jaka jest im niezbędna.
Nie byli w stanie zabezpieczyć korytarza, zapewniającego dostęp do miejsc, w których znajdują się  szczątki. Nie mając dostępu do miejsca katastrofy obserwatorzy OBWE wracają do Doniecka - poinformował o tym agencję Reutera szwajcarski ambasador przy Organizacji, Thomas Greminger.  Spróbują wznowić pracę w sobotę.

 

OBWE
Przedstawiciele OBWE na miejscu katastrofy/ Twitter OBWE

Na miejscu pracują ukraińskie brygady Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Wiadomo już, że ratownicy odnaleźli rejestratory z samolotu, ale dotychczas nie wywieźli ich ze strefy katastrofy. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko oświadczył, że brygady pracują okrążone przez prorosyjskich bojowników, "działając dosłownie pod lufami karabinów".
Łysenko poinformował także, że bojownicy odbierają ratownikom odnalezione przedmioty, które mogłyby pomóc w ustaleniu przyczyn tragedii. - Terroryści konfiskują wszystkie dowody rzeczowe - podkreślił.
Informację o odnalezionych czarnych skrzynkach boeinga przekazał także doradca gubernatora obwodu donieckiego Serhija Taruty, Kostiantyn Batozski. - Dwie czarne skrzynki odnaleźli ludzie z naszej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Gdzie znajdują się one obecnie - nie wiadomo - oświadczył.

Gdzie są czarne skrzynki?

W piątek rano separatyści prorosyjscy poinformowali, że prześlą rejestratory do Moskwy. - Bez wątpienia przekażemy je najprawdopodobniej MAK-owi (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) w Moskwie. Pracują tam wysoko wykwalifikowani eksperci, którzy będą mogli ustalić przyczyny katastrofy, choć i tak są one jasne - oświadczył samozwańczy wicepremier tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Andriej Purgin.

Prezydent Ukrainy w rozmowie telefonicznej z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem jasno stwierdził: "Czarne skrzynki powinny trafić do ekspertów międzynarodowych i nie mogą być przekazane przez terrorystów trzeciej stronie".

Międzynarodowe dochodzenie

Włączenie się do śledztwa zapowiedzieli już Amerykanie. FBI i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu wydelegowała na Ukrainę specjalną grupę śledczych, wraz z ekspertem od badania wybuchów.

Międzynarodowego śledztwa domagają się władze w Kijowie, NATO, UE i rada Bezpieczeństwa ONZ. Rosyjski ambasador przy ONZ ostrzegł jednak Radę Bezpieczeństwa przed naciskami. Witalij Czurkin powiedział, że nie powinno się przesądzać wyniku dochodzenia poprzez formułowanie ogólnych stwierdzeń i insynuacji.

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu. Zobacz serwis specjalny

W piątek o tragedii na wschodzie Ukrainy prezydent Poroszenko rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Zaprosił niemieckich specjalistów do udziału w pracach komisji międzynarodowej. Kanclerz wezwała zaś do zawieszenia broni, bo tylko w takim wypadku będzie możliwe przeprowadzenie śledztwa.

DE RTL TV/x-news

Samolot linii Malaysia Airlines leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur z 298 osobami na pokładzie. Katastrofy nikt nie przeżył. Samolot spadł w okolicach miast Szachtarsk i Torez w obwodzie donieckim.
Zdaniem władz Ukrainy samolot mógł być zestrzelony przez separatystów, którzy dysponują ciężkimi zestawami przeciwlotniczymi Buk. Separatyści obarczają winą za katastrofę Boeinga 777 stronę ukraińską.

Katastrofa samolotu. "To był akt terroru" [relacja]

IAR/PAP/iz

''