Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 20.07.2014

John Kerry: mamy doniesienia, że pijani separatyści ładują ciała na ciężarówki

- To jest raczej jasne, że chodzi o system, który był przetransportowany z Rosji i przekazany separatystom - powiedział sekretarz stanu John Kerry. W ten sposób odniósł się w telewizji CNN do informacji o rakiecie ziemia-powietrze SA-11, zwaną systemem Buk, z którego zestrzelono malezyjski samolot pasażerski.

- Wiemy z pełnym zaufaniem, że Ukraińcy nie mieli takiego systemu w pobliżu miejsca katastrofy w tym czasie, więc oczywiście wskazujemy palcem na separatystów - dodał.

John Kerry wyraził też oburzenie, że separatyści, którzy kontrolują miejsce, gdzie spadł malezyjski samolot, odmawiają śledczym i obserwatorom OBWE pełnego dostępu do miejsca katastrofy. - W piątek dostali 75 minut, w sobotę dostali 3 godziny, a w niedzielę mamy doniesienia, że pijani separatyści ładują ciała na ciężarówki, usuwają je z miejsca katastrofy. Usuwają też elementy samolotu - powiedział.
- Sam fakt, że separatyści kontrolują miejsce katastrofy w taki sposób, by uniemożliwić dostęp do tego miejsca, mówi sam za siebie, jeśli chodzi o winnych - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.

Dyplomata jest jednak przekonany, że konieczne jest pełne śledztwo. Według niego Rosja musi publicznie zademonstrować, że chce się przyłączyć do wysiłków międzynarodowej wspólnoty w celu zbadania katastrofy. Kerry zapowiedział, ze prezydent USA Barack Obama "wkrótce" znowu będzie rozmawiał z prezydentem Władimirem Putinem.
- Nikt w USA nie mówi o zaangażowaniu wojska w konflikt na wschodzie Ukrainy. To co próbujemy to maksymalna dyplomacja i presja. Pomogłoby bardzo, gdyby pewne kraje w Europie, które były niechętne sankcjom, teraz przyłączyły się do Stanów Zjednoczonych i prezydenta Obamy - dodał Kerry.

Katastrofa malezyjskiego samolotu na Ukrainie >>>

Kerry wyliczył całą listę dowodów, które zdaniem USA wskazują, że malezyjski Boeing 777 był najprawdopodobniej zestrzelony rakietą ziemia-powietrze SA-11 z miejsca kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów i pochodził z Rosji.
Zdaniem USA w ostatnim czasie Rosja wysłała separatystom konwój sprzętu wojskowego, obejmujący nawet do 150 pojazdów, w tym czołgi, a także wiele wyrzutni rakietowych i artylerię. - Wszystko to zostało przetransportowane z Rosji na wschodnią Ukrainę i przekazane separatystom. Wiemy również, że separatyści byli szkoleni przez Rosjan, jak używać tego zaawansowanego sprzętu - powiedział Kerry.
Jak dodał, USA wiedzą, że separatyści byli w posiadaniu systemu Buk przynajmniej od poniedziałku 14 lipca, gdyż pokazywały to opublikowane tego dnia w mediach społecznościowych zdjęcia. Ponadto, jak dodał, w czwartek, na kilka godzin przed katastrofą, media społecznościowe pokazały, jak ten właśnie system był transportowany między dwoma miastami kontrolowanymi przez separatystów, w pobliżu miejsca, gdzie samolot spadł i skąd odpalono rakietę ziemia-powietrze. Na podstawie obrazów satelitarnych USA znają trasę odpalonej rakiety.
Wkrótce po katastrofie, przypomniał Kerry, tzw. "minister obrony" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Igor Striełkow na mediach społecznościowych chwalił się, że separatystom udało się zestrzelić wojskowy samolot transportowy. Kiedy okazało się, że to samolot pasażerski, informacja ta została usunięta.
Kerry poinformował też, że przekazane przez ukraińskie służby bezpieczeństwa zapisy dźwiękowe z rozmowy między liderami separatystów o zestrzeleniu samolotu zostały zbadane przez analityków wywiadu pod kątem ich autentyczności. - To są rzeczywiście głosy separatystów mówiących o zestrzeleniu samolotu - powiedział Kerry.

Kolejny dowód pojawił się w sobotę. Media społecznościowe opublikowały wideo, pokazujące, że system Buk jest wycofywany w kierunku Rosji "z brakującym przynajmniej jednym pociskiem".

Już wcześniej amerykański przywódca mówił, że odpowiedzialność za działania bojówkarzy na wschodzie Ukrainy spada na Moskwę. - Separatyści nie mogliby działać tak, jak działają bez zaawansowanych szkoleń i sprzętu z Rosji - zaznaczył Obama. Jak mówił, najwięcej kontroli nad sytuacją na Ukrainie ma rosyjski prezydent Władimir Putin. Zdaniem Obamy, jeśli Putin postanowi nie pozwolić na napływ broni i bojowników na Ukrainę, napływ ten ustanie.

Samolot malezyjskich linii lotniczych został zestrzelony 17 lipca. Na jego pokładzie było 298 osób. Nikt nie przeżył. Materiały ujawnione przez ukraińską służbę bezpieczeństwa wskazują, że rakieta z systemu Buk została wystrzelona przez prorosyjskich bojówkarzy. Kijów a także inspektorzy OBWE, którzy dotarli na miejsce katastrofy skarzą się, że separatyści utrudniają im prace.

PAP/asop

''