Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 24.07.2014

Unia przymierza się do sankcji wobec Rosji. "Antyrosyjska histeria"

Ambasadorowie państw UE rozpoczęli w Brukseli naradę nad zaostrzeniem sankcji wobec Rosji. Zgodnie z wtorkową decyzją unijnych ministrów spraw zagranicznych, Komisja Europejska ma przedstawić projekt ewentualnych sankcji w czterech sektorach.
Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Catherine AshtonWysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Catherine AshtonPAP/EPA/JULIEN WARNAND

Za zamkniętymi drzwiami, w specjalnym pokoju, bez urządzeń elektronicznych, by wyeliminować podsłuchy, ambasadorowie w towarzystwie tylko jednego współpracownika dyskutują o różnych wariantach sankcji.

Chodzi o obronność, sprawy finanse i kapitałowe, technologie cywilne i wojskowe, także w energetyce. A że wprowadzenie sankcji wiąże się również z kosztami po stronie unijnej, ambasadorowie mają zdecydować jak je rozłożyć i podzielić sprawiedliwie. - Do krajów członkowskich należy decyzja w sprawie dalszych, konkretnych kroków, by Komisja mogła przygotować odpowiednie przepisy - powiedziała rzeczniczka Komisji Pia Ahrenkilde Hansen.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
W Brukseli można usłyszeć, że na początek Unia zgodzi się na te najłagodniejsze sankcje. Rozpatrywany jest między innymi zakaz eksportu do Rosji nowoczesnych technologii do poszukiwań złóż gazu i ropy. Jeśli będzie w czwartek zgoda na sankcje gospodarcze, a Komisja Europejska przygotuje odpowiednie przepisy, wtedy w najbliższych dniach mogliby je zatwierdzić unijni ministrowie spraw zagranicznych. W Brukseli wciąż jednak nie wyklucza się zorganizowania nadzwyczajnego szczytu.
Oprócz sankcji gospodarczych ambasadorowie mają też uzgodnić kogo dopiszą do czarnej unijnej listy z zakazem wjazdu do Wspólnoty i zablokowanymi aktywami finansowymi.

USA dopiero co nałożyły na Rosję sankcje, idące znacznie dalej niż te unijne, dlatego z ich zaostrzeniem najpewniej poczekają na ruch UE. Liczą przy tym na to, że zmiana politycznej dynamiki po katastrofie samolotu skłoni Moskwę do zmiany kursu wobec Ukrainy.

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu: serwis specjalny  >>>

Stany Zjednoczone na dzień przed katastrofą Boeinga 777, nałożyły na Rosję nowy pakiet sankcji, by ukarać Moskwę za zbrojenie ukraińskich separatystów. Idą one znacznie dalej niż te dotychczas nakładane zarówno przez same USA, jak i UE. O tym, że wywołały w Rosji znaczną nerwowość i zaniepokojenie biznesu, świadczyły wtorkowe słowa byłego ministra finansów Aleksieja Kudrina. Oszacował on, że dalsza eskalacja konfliktu na Ukrainie - dodatkowe sankcje Zachodu oraz zwiększanie wydatków na cele wojskowe - będą oznaczać dla Rosji nie tylko ujemny PKB, ale też obniżenie o jedną piątą realnych dochodów ludności.

Wprowadzone przed tygodniem przez USA sankcje po raz pierwszy objęły największe firmy rosyjskie, mocno związane z Kremlem: producenta ropy naftowej Rosnieft, drugiego co do wielkości producenta gazu ziemnego Nowatek, bank prowadzący operacje finansowe Gazpromu - Gazprombank oraz bank VEB. Na podstawie sankcji firmy te nie będą mogły otrzymywać długo- i średnioterminowych kredytów z amerykańskich instytucji finansowych.

"Dla Zachodu nadeszła chwila prawdy"

Tymczasem "Rossijskaja Gazieta" pisze, że "Unię Europejską ogarnia antyrosyjska histeria". Ten rządowy dziennik przekonuje, że kolejne sankcje wobec Rosji oznaczają dla europejskich państw dobrowolne zamknięcie się w klatce.

"Dla Zachodu nadeszła chwila prawdy" - pod takim tytułem "Rossijskaja Gazieta" informuje, że Komisja Europejska przedstawi propozycje kolejnych sankcji wobec Rosji.

Dziennik zwraca uwagę, że inicjatorem zaostrzenia kursu wobec Moskwy jest Londyn. Według gazety wspierać Wielką Brytanię mają - "państwa nadbałtyckie, które w swojej historii przechodziły z rąk do rąk jak zmięty banknot, zawsze nieprzyjazna Rosji, proamerykańska Polska i pobita pod Połtawą Szwecja". W opinii rządowego dziennika, ta grupa państw zawsze chciała w solidarności z Waszyngtonem maksymalnie zaszkodzić Rosji.

Czytaj też<<<Sikorski: sankcje konieczne, choć Polska też ucierpi>>>

"Te goryle bijące się w piersi przed rosyjskim niedźwiedziem, bez przerwy starają się przeszkodzić Rosji w realizacji jej europejskich projektów" - podkreśla gazeta. Dziennik dodaje, że nadeszła chwila prawdy dla tradycyjnych sojuszników Rosji, którzy mogą zablokować kolejny pakiet sankcji wymierzonych w Moskwę.

IAR,PAP,kh

''