Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Chodurski 05.08.2014

Gaza: po wielu dniach ludzie mogą swobodnie wychodzić na ulice

Palestyńczycy robią zakupy, sprzątają domy, a ci, których domy zbombardowano, wracają na gruzowiska, aby szukać tam swoich bliskich lub osobistych rzeczy.
Ulice Gazy ożyły po wprowadzeniu rozejmuUlice Gazy ożyły po wprowadzeniu rozejmuWojciech Cegielski Polskie Radio

Jak relacjonuje z Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, ulice w Gazie znów są głośne i zatłoczone. Już rano, gdy zaczęło obowiązywać zawieszenie broni Palestyńczycy szturmowali stacje benzynowe, banki i sklepy.

Mieszkańcy Gazy odetchnęli z ulgą, ale z drugiej strony obawiają się, czy w piątek, po zakończeniu rozejmu, znów nie nastąpią izraelskie naloty. Dlatego kto może, robi zapasy. - To naprawdę dobry czas. Trzeba go wykorzystać. Możemy przynajmniej zrobić zakupy. Wszyscy kupują na potęgę. Nie wiemy, co stanie się po zakończeniu tego rozejmu - mówi Polskiemu Radiu Ahmed z miasta Gaza.

Rano w morze wypłynęli też rybacy, a z nadbrzeża widać było kilkanaście łódek, które zarzucały sieci w poszukiwaniu ryb. Po mieście Gaza jeżdżą też ekipy techniczne, które próbują naprawić zniszczone linie energetyczne. Władze Strefy Gazy zaapelowały do mieszkańców, którzy posiadają ciężki sprzęt lub przynajmniej łopaty, aby pomogli w przegrzebywaniu gruzowisk, w poszukiwaniu kolejnych ciał zabitych.

W najbardziej zniszczonych miejscach takich jak Szedżaija czy Khouza także pojawili się ludzie. Całe rodziny krążą po gruzowiskach i przeszukują ruiny swoich domów. Starają się uratować tyle dobytku, ile się tylko da.

Wojna w Gazie - tu czytaj więcej>>>

Jak dotąd, nie ma informacji, aby rozejm został złamany. Egipt, który prowadzi negocjacje w sprawie zakończenia wojny, ma nadzieję, że jeszcze przed piątkowym zakończeniem rozejmu uda się posadzić przy stole rozmów przedstawicieli Izraela i Hamasu. Chodzi o to, by wynegocjować porozumienie, które zakończyłoby trwającą od 29 dni wojnę.

To kolejny rozejm>>>

Zarzuty wobec Izraela

Tymczasem szef dyplomacji Autonomii Palestyńskiej zarzuca Izraelowi zbrodnie wojenne. Po spotkaniu w Hadze z przedstawicielami Międzynarodowego Trybunału Karnego, Riad al-Maliki mówił, że dowody w sprawie izraelskich zbrodni w Strefie Gazy są ewidentne.

Maliki zapowiedział, że jego rząd czyni starania by Autonomia objęta została jurysdykcją trybunału. To pozwoliłoby na zajęcie się przez sędziów trybunału zarzutami wobec Izraela.

Co dalej z Gazą?

Żadna ze stron konfliktu nie może czuć się zwycięzcą wojny. W czasie kilkukrotnie przerywanych i wznawianych negocjacji Hamas żądał zniesienia izraelskiej blokady Gazy, która sprawia, że Palestyńczycy nie mogą swobodnie wyjechać stamtąd, a import towarów jest znacząco ograniczony. Izrael nie zamierza jednak znieść blokady. To oznacza, że Hamas nie osiągnie swoich celów, a życie Palestyńczyków w Gazie nie zmieni się na lepsze.

Choć Izrael mocno osłabił militarnie Hamas i sprawił, że islamiści nie są już tak wielkim zagrożeniem jak do tej pory, to jednak wciąż nie znaleziono odpowiedzi na pytanie, co zrobić, żeby obecna wojna nie powtórzyła się za kilka lat, tak jak to było do tej pory. Część izraelskich polityków sugeruje oddanie Gazy pod kontrolę ONZ, inni wprowadzenie władzy rządu z Zachodniego Brzegu. Żadne z tych rozwiązań nie jest jednak łatwe.

iar w.cegielski/mc

''