Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 18.08.2014

"Putin rozbija unijną dyplomację i rozgrywa Europę"

Władimir Putin sam ustala z kim z Unii Europejskiej chce rozmawiać – mówi Tomasz Badowski z Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi. Jak dodaje, Europa sama demonstruje, że nie radzi sobie z problemem Ukrainy i oddaje inicjatywę w ręce Putina. Ekspert spodziewa się wkroczenia wojsk Rosji na Ukrainę.
Rosyjskie pojazdy wojskowe  w mieście Kamieńsk-Szachtyńskij, ok. 30 km od granicy z Ukrainą (16 sierpnia)Rosyjskie pojazdy wojskowe w mieście Kamieńsk-Szachtyńskij, ok. 30 km od granicy z Ukrainą (16 sierpnia)PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny>>>

Niedzielne spotkanie ministrów spraw zagranicznych Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji w Berlinie umożliwiło uregulowanie kwestii rosyjskiej pomocy humanitarnej, ale nie udało się porozumieć w kwestii zaprzestania wymiany ognia i rozpoczęcia procesu pokojowego. Taką opinię wyraził po spotkaniu Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji.

Według Tomasza Badowskiego z Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi, spotkanie w Berlinie to przykład rozgrywania europejskich państw przez Władimira Putina. - Jaka jest w takim razie rola pani Catherine Ashton w tym całym konflikcie, i jaka jest w ogóle rola unijnej dyplomacji?  - pyta ekspert. Według Tomasza Badowskiego Europa demonstruje w obecnej sytuacji, że w sytuacji kryzysowej funkcjonująca na co dzień unijna dyplomacja schodzi na dalszy plan, a Władimir Putin sam ustala z kim z Unii Europejskiej chce rozmawiać.

Według Tomasza Badowskiego spotkanie w Berlinie w ograniczonym składzie to gra Kremla obliczona na dzielenie państw Unii Europejskiej, co ma ułatwić Rosji realizowanie własnych interesów.

Brak porozumienia w kwestii starć na Ukrainie to według szefa Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi także element szerszego planu Rosji. Długofalowym celem miała by być destabilizacja sytuacji na Ukrainie i zdyskredytowanie rządu w Kijowie.

Szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi spodziewa się że w przeciągu kolejnych tygodni bądź też miesięcy na Ukrainę i tak wkroczą rosyjskie wojska.

Ekspert zwraca uwagę, że bez względu na to czy wojska rosyjskie wejdą na teren Ukrainy jako siły pokojowe, czy po prostu jako rosyjska armia, efekt będzie ten sam. Sama Europa według Tomasza Badowskiego demonstruje natomiast, że nie potrafi poradzić sobie z sytuacją i oddaje inicjatywę w ręce Władimira Putina, w którego interesie - wbrew zapewnieniom - nie jest wcale ustabilizowanie sytuacji na wschodzie Ukrainy.

Separatyści ostrzelali cywilów pod Ługańskiem

Prorosyjscy separatyści ostrzelali konwój wywożący cywilów ze strefy walk. Zdarzenie miało miejsce w okolicach Ługańska, według wojsk ukraińskich, które starały się wywieźć tę kolumnę uchodźców ze strefy walk, jest wiele ofiar śmiertelnych. Tomasz Badowski, szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi, uważa że dramatyczne wydarzenie stanie się teraz elementem wykorzystywanym w wojnie medialnej. - To woda na młyn dla propagandy, media rosyjskie będą już za chwilę informować że giną cywile i dzieci, że potrzebna jest jakaś akcja humanitarna czy pokojowa. Może to być kolejny pretekst dla Rosjan do wprowadzenia swoich żołnierzy pod płaszczykiem sił pokojowych - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej ekspert.

Kolejna eskalacja napięcia i kolejne ofiary cywilne to według Tomasza Badowskiego dowód na bezsilność państw Zachodu. Ostatnie tygodnie i miesiące pokazują jego słabość. - Nie rozumiem dlaczego "biały konwój" zostaje wysłany przez Rosjan, a żadnego analogicznego konwoju z pomocą humanitarną czy innych działań wspierających Ukraińców nie ma ze strony Unii Europejskiej, i to jest dosyć przykre - podsumował szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi.

Jak powiedział Andrij Łysenko rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony - separatyści wykorzystali wyrzutnie Grad i moździerze z Rosji. Siły prorosyjskie twierdzą, że nie mają zdolności do przeprowadzenia takiego ataku, a drogę bombardowali ... Ukraińcy. Wcześniej rzecznik separatystów poinformował jedynie, że podczas przejazdu konwoju między bojówkami a siłami rządowymi doszło do poważnej wymiany ognia
IAR/agkm

(MSZ o nieobecności Radosława Sikorskiego w Berlinie; źr. TVN24/x-news)

''