Donald Tusk w piątek w Tok Fm odniósł się do wypowiedzi byłego szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego, który wywołał polityczną burzę swoją wypowiedzią dla Politico. Amerykański portal napisał, cytując Sikorskiego, że w 2008 roku podczas wizyty Tuska w Moskwie Putin miał proponować szefowi polskiego rządu udział w podziale Ukrainy.
- Na żadnym ze spotkań z prezydentem Putinem żadna taka propozycja nie padła - powiedział lider PO. Dodał także, że Ukraina nigdy nie była w agendzie spotkań, a spotkanie w Moskwie w 2008 roku nie było spotkaniem w cztery oczy, ale spotkaniem w wąskim gronie.
Marszałek Sejmu oskarża Rosję o rozbiór Ukrainy. Kolejne rewelacje b. szefa MSZ >>>
Radosław Sikorski tłumaczy się i przeprasza: zdarza się człowiekowi zagalopować >>>
- Nie było spotkań w cztery oczy w Moskwie. Było tzw. spotkanie w wąskim gronie i być może niektórzy mylą te formuły, ale spotkanie w wąskim gronie to jest w tym przypadku cztery na cztery bądź pięć na pięć. Uczestniczyli w nim ówczesny minister Nowak, jeśli dobrze pamiętam, Grupiński, Sikorski, ambasador Bahr - zaznaczył. Tusk przypomniał też, że wszystkie spotkania tej rangi są szczegółowo odnotowywane, a pierwszym odbiorcą tych informacji i notatek jest prezydent, którym wówczas był Lech Kaczyński.
Źródło: TVN24/x-news
- Cała ta historia pokazuje, że pamięć ludzka bywa omylna. (...) Emocje są nieadekwatne w stosunku do tego, co dzieje się na świecie - podsumował były szef rządu. - Kiedy Radosław Sikorski powiedział, że pamięć go zawiodła, sprawę po prostu zamknął - dodał.
Marszałek Sejmu odnosząc się do wypowiedzi dla portalu Politico, powiedział, że w sprawie przebiegu rozmów w Moskwie "zawiodła" go pamięć. - Po sprawdzeniu okazało się, że w Moskwie nie było spotkania dwustronnego premier Tusk - prezydent Putin - oświadczył były szef MSZ.
Klub PiS złożył wniosek o odwołanie Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu w związku z publikacją portalu Politico. Pozostałe kluby zastanawiają się nad decyzją ws. wniosku. PO podkreśla, że wyjaśnienia marszałka kończą sprawę.
PAP/Tok Fm/aj